Fatalna sytuacja na Podkarpaciu. Drogowcy mówią, jak jest
Śnieżyca sparaliżowała Podkarpacie. Mokry śnieg łamał drzewa, dachy i linie energetyczne. Tysiące gospodarstw pozostawało bez prądu. W niektórych szkołach zawieszone zostały zajęcia. Jak wygląda obecnie sytuacja? Część dróg wciąż jest nieprzejezdna. Przez miejscowy brak prądu omal nie doszło do tragedii.
Najważniejsze informacje:
- Z powodu zamieci śnieżnej na Podkarpaciu panują fatalne warunki na drogach; zamknięty został odcinek DW993 i DW899 oraz DK28.
- Tysiące osób pozostawały bez prądu. Zamknięto 35 szkół.
- Po paraliżującej Podkarpacie zamieci śnieżnej, IMGW ostrzega przed roztopami.
Drogi nieprzejezdne. Ludzie utknęli w zaspach
Podkarpacie walczy z potężnym atakiem zimy. Od poniedziałku najtrudniejsza sytuacja była na odcinku drogi wojewódzkiej nr 993 na trasie Nowy Żmigród - Folusz. W nocy została zamknięta dla ruchu na długości 10 km z powodu zamieci śnieżnej oraz pojazdów, które utknęły w śniegu (autobus, 2 tiry i 3 samochody osobowe).
- Pomimo zakazu wjazdu 20 samochodów osobowych wjechało na drogę. Akcja ratunkowa skupiona była na ratowaniu kierowców i wyciąganiu aut z zaspy. Jesteśmy w stałym kontakcie z policją i strażą pożarną w celu usunięcia pojazdów, które utknęły - poinformowała Wirtualną Polskę Joanna Szarata, rzeczniczka Podkarpackiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Rzeszowie.
W poniedziałek policjanci z komisariatu w Nowym Żmigrodzie uratowali kilkanaście osób, które utknęły w aucie przez zamieć śnieżną na nieprzejezdnym odcinku DW993 oraz na pobliskich drogach powiatowych i gminnych. M.in. w rejonie miejscowości Pielgrzymka, dzięki mieszkańcowi Samoklęsk, ewakuowali z samochodów ciężarowych i osobowych cztery osoby, w tym dwóch obywateli Słowacji.
Zablokowana była również droga wojewódzka nr 899 w Sieniawie. We wtorek jest już przejezdna.
Ciężka zima na Podkarpaciu. Kierowcy nie mają łatwo
Podkarpacie walczy
Znaczne utrudnienia wystąpiły też na drodze krajowej nr 28, na odcinku Rymanów - Iwonicz. Od wtorku sytuacja pogodowa powoli się normalizuje. Jak mówi dla Wirtualnej Polski rzecznik rzeszowskiego oddziału GDDKiA Bartosz Wysocki, w nocy drogowcy wyjeżdżali około 30 razy. Teraz drogi krajowe są "czarne". Utrudnienia mogą pojawiać się jeszcze na drogach wojewódzkich i lokalnych.
Na terenie Bieszczad na drogach wojewódzkich nr 894 i 897 gałęzie z okiścią śniegu są przycinane; usuwane są też złamane konary drzew, które stanowiły zagrożenie w pasie drogowym.
- Od godziny 6 rano we wtorek na drogach wojewódzkich pracuje 9 pługopiaskarek i 1 pług. Drogi są czarne, mokre, lokalnie z błotem pośniegowym i zaśnieżeniem - mówi rzecznik podkarpackiego ZDW.
Obecnie na DW993 obowiązuje ograniczenie wjazdu dla samochodów ciężarowych od Nowego Żmigrodu do Samoklęsk. Mogą wjeżdżać tylko samochody osobowe. Droga zamknięta jest całkowicie dla ruchu od Samoklęsk do Folusza. Pracują wirnik i 2 pługopiaskarki w celu odśnieżenia drogi na długości 6 km.
- Warunki pogodowe są lepsze, przestał wiać wiatr i panuje odwilż. Przewidujemy, że ruch zostanie dzisiaj odblokowany - dodaje Joanna Szarata.
Podobnie jest na drogach powiatowych i gminnych. Kierownik referatu inwestycji i gospodarki mieniem w gminie Jasło Bogdan Wójtowicz przyznaje, że przez weekend opady mokrego śniegu i zamiecie wyrządziły "trochę zniszczeń" w regionie, ale najgorsze już za nimi. - Strażacy pracowali całą noc z poniedziałku na wtorek - mówi. Zaznacza, że "już prawie nie ma nowych zgłoszeń".
Po poniedziałkowym silnym wietrze, który nanosił śnieg i stwarzał kolejne utrudnienia na gminnych drogach, jeszcze we wtorek rano pracownicy gminy wyjeżdżali m.in. do wsi Łaski, Wolica czy Trzcinica.
Po poniedziałkowych zamieciach IMGW wydał kolejne ostrzeżenia dla mieszkańców Podkarpacia. Instytut alarmuje o wzroście temperatury i opadach deszczu powodujących odwilż i topnienie pokrywy śnieżnej. Wydane zostały alerty II stopnia przed roztopami, mają obowiązywać od północy w nocy z wtorku na środę, do godzin wieczornych w środę.
Dramatyczna akcja ratunkowa
W niedzielę rano 140 tys. gospodarstw pozostawało bez prądu. "PGE skierowała do pracy wszystkie dostępne siły, także ekipy spoza województwa oraz firmy zewnętrzne. W działania zaangażowana jest również PSP i OSP. Silny wiatr oraz ciężki, mokry śnieg utrudniają naprawy" - przekazała wojewoda. Jak dodała, w 7 przypadkach strażacy zapewnili też agregaty prądotwórcze dla osób wymagających podtrzymania sprzętu medycznego.
W województwie wciąż bez prądu pozostaje kilka tysięcy gospodarstw. W Żohatynie w powiecie przemyskim przestał działać koncentrator tlenu, bez którego mieszkaniec nie mógł oddychać. Brak zasięgu uniemożliwiał wezwanie pomocy, więc mężczyzna wyszedł na drogę i zatrzymał patrol drogówki - podaje Rzeszów News. Funkcjonariusze natychmiast poprosili sąsiada o auto i rozpoczęli pilotaż z włączonymi sygnałami.
Jak poinformowała po poniedziałkowym zebraniu zespołu zarządzania kryzysowego wojewoda Teresa Kubas-Hul, od piątku do niedzieli strażacy interweniowali aż 3144 razy w związku z połamanymi drzewami, powalonymi konarami i uszkodzonymi dachami. Do godz. 16 w poniedziałek odnotowali kolejnych ok. 500 interwencji. Najwięcej zgłoszeń w powiatach dotyczyło odnotowali w powiatach: jasielskim, dębickim, krośnieńskim.
Od weekendu zgłoszono 24 uszkodzenia budynków mieszkalnych i gospodarczych. W Dębowie w gminie Gać (pow. przeworski) pod naporem śniegu zawalił się dach. Na szczęście nikt nie został ranny; 4-osobowa rodzina znalazła schronienie u bliskich.
W 35 szkołach zawieszono zajęcia. Najwięcej w gminach: Wiśniowa (4), Frysztak (4), Ropczyce (3) i Pilzno (3).
Źródło: IMGW, Rzeszów News, WP Wiadomości