Falk o Oscarach: coraz silniejszy nacisk na problematykę społeczną
Wyniki tegorocznej edycji Oscarów mogą
świadczyć o tym, że światowe kino kładzie coraz silniejszy nacisk
na problematykę społeczną - uważa Feliks Falk. Za słuszną decyzję
reżyser uznał przyznanie Oscara w kategorii najlepszy film
obrazowi "Miasto gniewu"; jest natomiast zaskoczony, że żadnej
statuetki nie zdobył film "Good Night, and Good Luck" George'a
Clooneya.
06.03.2006 11:55
"Miasto Gniewu" w reżyserii Paula Haggisa to dramat opowiadający o konfliktach, m.in. rasowych, we współczesnym Los Angeles. Bohaterami filmu są: prokurator okręgowy i jego żona, sklepikarz arabskiego pochodzenia oraz czarnoskóry reżyser i meksykański robotnik. "Miasto gniewu" bardzo mi się podobało. To nie tylko film bardzo interesująco skonstruowany, ale także mówiący coś ważnego w sposób oryginalny - powiedział Falk.
Wyraził przy tym zdziwienie, że Amerykańska Akademia Filmowa nie nagrodziła ani jedną statuetką obrazu "Good Night, and Good Luck" w reżyserii George'a Clooneya. Ten film nominowano do Oscara w sześciu kategoriach. Jego fabuła opiera się na wydarzeniach z życia dziennikarza stacji CBS, Edwarda R. Murrowa, który w połowie lat 50. wypowiedział medialną wojnę senatorowi Josephowi McCarthy'emu. McCarthy zainicjował kampanię, w której wiele osobistości ze świata amerykańskiej polityki, kultury i show biznesu oskarżono o działalność prokomunistyczną.
Ten film, obok "Tajemnicy Brokeback Mountain" Anga Lee, był moim Oscarowym faworytem. Trochę mnie dziwi, że nie przyznano mu nagrody. W filmie Clooneya doceniam wyrazistość polityczną. To film uniwersalny; z zagrożeniami, jakie ukazuje, mamy do czynienia w wielu krajach - ocenił Falk.
Reżyser ucieszył się z Oscara dla południowoafrykańskiego obrazu "Tsotsi" - uhonorowanejo w kategorii film nieanglojęzyczny opowieści o gangsterze z Johannesburga, który odnajduje w skradzionym aucie noworodka i to wydarzenie całkowicie zmienia jego życie.
Falk zwrócił uwagę na dwa "polskie akcenty" "Tsotsi". Film ten wyreżyserował Gavin Hood, który w 2000 roku zrealizował w Polsce ekranizację powieści Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy", a producentem "Tsotsi" jest mieszkający w Wielkiej Brytanii Polak, Peter Fudakowski.
Według Falka, wyniki tegorocznej edycji Oscarów świadczą o tym, że światowe kino kładzie coraz silniejszy nacisk na problematykę społeczną. Mój "Komornik", nagrodzony ostatnio na festiwalu filmowym w Berlinie, potwierdza, że polskie kino też wpisuje się w ten światowy nurt - podkreślił Falk.