Ewa Kopacz: być może pod koniec marca informacja nt. stanu realizacji expose
Premier Ewa Kopacz nie wyklucza, że pod koniec miesiąca przedstawi informację na temat stanu realizacji zapowiedzi z jej ubiegłorocznego expose. Chcę przekonać Polaków do tego, że w krótkim czasie można wiele zrobić - powiedziała premier.
17.03.2015 | aktual.: 17.03.2015 16:23
Na konferencji po posiedzeniu Rady Ministrów Kopacz proszona była o komentarz do wyników jednego z ostatnich sondaży poparcia dla partii, w którym Prawo i Sprawiedliwość wyprzedziło Platformę Obywatelską, a do sejmu wszedłby jeszcze tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej.
- Sondaże pokazują się z różną częstotliwością, z różnych sondażowni i są różne. Raz pokazują przewagę PO, raz PiS. Nie koncentrowałabym się na sondażach i nie czynię tego na co dzień. Przyszłam tutaj do roboty i robię to, co do mnie należy - powiedziała szefowa rządu.
Podkreśliła, że chce przekonać Polaków do tego, że "w krótkim czasie można wiele zrobić". - Czasu mam niewiele, do października - dodała. Jak zapewniała, chce "maksymalnie" wiele zrealizować z zapowiedzi, które złożyła w swoim expose w październiku ub. roku. - Może pod koniec tego miesiąca uda mi się sprawozdać, jak procentowo wygląda realizacja zapowiedzi. Ta praca będzie najlepszym dowodem na to, po co tu trafiłam - mówiła Kopacz.
Jak zaznaczyła premier, "najlepszym i najbardziej wiarygodnym sondażem będzie sondaż w dniu wyborów, zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych i one będą najbardziej obiektywne".
Premier o sytuacji w Legionowie
Szefowa MSW Teresa Piotrowska na posiedzeniu rządu przedstawiła bardzo szczegółowo przebieg akcji policji w Legionowie - poinformowała premier Ewa Kopacz. Od niedzieli - w związku z chuligańskimi wybrykami po śmierci 19-latka - zatrzymano tam 21 osób.
- Pani minister dzisiaj, z całą starannością, na Radzie Ministrów przedstawiła bardzo szczegółowo przebieg tej całej akcji. Po przedstawieniu tejże relacji nie było pytań ze strony ministrów. Wszystko było w miarę oczywiste - powiedziała Kopacz na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, pytana dlaczego Piotrowska nie zabrała publicznie głosu w tej sprawie.
Premier dodała, że ocenia Piotrowską "za jej ciężką i efektywną pracę, którą ona robi w resorcie".
- Jeśli chodzi o wydarzenia w Legionowie, to na całym świecie, szczególnie w Europie, zdarzają się takie historie - powiedziała Kopacz.
Premier podkreśliła, że policja w demokratycznym w kraju może reagować wtedy, kiedy jest łamany ład i porządek publiczny. Dodała, że "nikt nie miałby nic przeciwko temu", żeby takie uliczne demonstracje odbywały się spokojnie, a ich uczestnicy byli trzeźwi, a nie "dewastowali mienie publiczne, byli agresywni w stosunku do funkcjonariuszy, którzy wypełniają swoją służbę".
- Reakcja policji następuje wtedy, kiedy są przekraczane te granice - podkreśliła.
W wyniku wybryków chuligańskich, do których doszło w niedzielę i w poniedziałek w Legionowie, po śmierci 19-latka, zatrzymano 21 osób, część z nich była nietrzeźwa.
Niepokoje miały związek z wydarzeniami z 9 marca w tym mieście; w trakcie interwencji policji wobec grupy osób podejrzewanych o przestępstwa narkotykowe jeden z mężczyzn usiłował połknąć foliowe zawiniątko, które miał przy sobie. 19-latek zadławił się i przestał oddychać, został przewieziony karetką do szpitala, gdzie po kilku godzinach zmarł. Jak podała prokuratura, podczas sekcji zwłok biegli znaleźli w tchawicy mężczyzny foliowe zawiniątko z suszem roślinnym, którym okazała się marihuana.
Według osób protestujących przed legionowską komendą, to policjanci przyczynili się do śmierci mężczyzny.
Rzecznik Komendy Głównej Policji insp. Mariusz Sokołowski powiedział, że wstępne wyniki sekcji zwłok 19-latka i zeznania neutralnych świadków nie wskazują na to, żeby policjanci przekroczyli swoje uprawnienia.
Śledczy sprawdzają m.in., czy ratownicy medyczni prawidłowo pomagali 19-latkowi.
"Rosja chce wpłynąć na decyzje RE ws. sankcji"
Premier Ewa Kopacz uważa, że przerzucenie do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M, a bombowców Tu-22M3 na Krym, to gesty Rosji, którymi chce wpłynąć na decyzje Rady Europejskiej ws. ewentualnego przedłużenia lub nałożenia dodatkowych sankcji na Rosję.
Kopacz była pytana na wtorkowej konferencji prasowej o informacje podane przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ws. przerzucenia do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M (w kodzie NATO - SS-26 Stone). Z kolei na Krym mają zostać przerzucone bombowce strategiczne Tu-22M3 (w kodzie NATO - Backfire), a do regionu arktycznego - dwa wzmocnione pułki i pododdziały sił specjalnych Wojsk Powietrznodesantowych.
- Jestem przekonana, że Rosja tego rodzaju gesty wykonuje po to, żeby przed szczególnym wydarzeniem, jakim będzie zbliżająca się Rada Europejska 19-20 marca, wpłynąć trochę na decyzje Rady Europejskiej, a ta decyzja będzie dotyczyła przedłużenia sankcji lub - ewentualnie, gdyby nie doszło do rozwiązania pokojowego i respektowania porozumienia Mińsk2 - nałożenia dodatkowych, już bardziej bolesnych, sankcji gospodarczych na Rosję - powiedziała Kopacz na briefingu po posiedzeniu rządu.
Porozumienie zawarte 12 lutego w Mińsku mówiło o zawieszeniu broni w walkach między ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami; ustalenia z Mińska przewidywały również wycofanie przez strony konfliktu ciężkiego uzbrojenia.
Zdaniem premier, politycy całej Europy i świata obserwują co się dzieje i jak zachowuje się Rosja po podpisaniu porozumienia Mińsk2.
- Jestem przekonana, że to, co w tej chwili się dzieje, jest bacznie obserwowane przez siły zbrojne na odpowiednich szczeblach, jest to oczywiście monitorowane - nawet taka nadaktywność na Bałtyku, którą obserwowaliśmy od dłuższego czasu, jak również nadaktywność w przestrzeni powietrznej, którą odnotowaliśmy. Ale nie jest to jeszcze powód tego, żeby w tej chwili już podnosić larum - zaznaczyła szefowa rządu.