Europoseł za pięć groszy
Poseł PiS Tadeusz Cymański wydał na kampanię wyborczą do europarlamentu zaledwie dwa tysiące złotych.
02.07.2009 | aktual.: 03.07.2009 12:59
Gdy podzielimy tę kwotę przez liczbę ponad 41 tysięcy oddanych na Cymańskiego głosów, okaże się, że jeden kosztował go mniej niż pięć groszy.
Jest pan najtańszym polskim politykiem. W wyborach parlamentarnych w 2007 roku rekord oszczędności wynosił 47 groszy. Jak to się robi?
– To robią media. Moja kampania trwała tak naprawdę cztery lata, podczas których byłem wciąż obecny w mediach. Komentarze i udział w programach stworzyły pozytywny odbiór mojej osoby. I choć startowałem z piątego miejsca i miałem silnych konkurentów, to ręki wyborczej nikt nie powstrzyma.
Na co wydał pan te dwa tysiące?
– Na wydrukowanie 12,5 tysiąca ulotek i dwóch tysięcy plakatów, które własnoręcznie, ze współpracownikami, rozklejaliśmy w okręgu wyborczym.
Koledzy partyjni mają podobno żal, że tak mało pan zainwestował, a tak wiele zyskał.
– Zazdrość jest rzeczą ludzką. Jedni zazdroszczą źle, inni życzliwie.
Występów w polskich mediach będzie panu żal?
– Nastał czas, by udowodnić, że nie byłem skończonym medialnym narkomanem i na odwyku też dam radę.
Aleksandra Pawlicka