PolskaEuropejska cena oscypka

Europejska cena oscypka

Coś złego dzieje się z cenami oscypków. Owcze sery lada moment wejdą do Unii, więc górale postanowili stosować europejskie ceny – w euro. Niedawno ceny tych wyrobów wzrosły o kilkadziesiąt procent, a ma być jeszcze drożej. Szacuje się, że za dużego oscypka latem zapłacimy nawet 10 euro czyli 40 złotych.

20.03.2007 08:44

Pierwsze podwyżki ceny oscypków w Zakopanem pojawiły się jeszcze przed zimowymi feriami. Teraz mamy już martwy sezon, a ceny wciąż są wysokie. Podobno nie ma to nic wspólnego z góralską pazernością. Wszystko przez brak owiec i mleka, a także wzrastający popyt na owcze smakołyki. Zbliżamy się do momentu otrzymania certyfikatu na oscypka – wyjaśnia starosta tatrzański Andrzej Gąsienica Makowski. Zaczynamy więc ten produkt szanować. Oscypek jakościowo teraz będzie o wiele lepszy, a więc i wyższa będzie cena.

Cały czas wzrasta zapotrzebowanie na oscypka, jak i na produkty "oscypkopodobne". Dlatego ceny idą do góry. I rzeczywiście cały czas coraz więcej produkuje się owczych serów, a i tak dobrego oscypka często brakuje. To co się sprzedaje na Krupówkach, czy pod Gubałówką, to zaledwie część produkcji z Podhala. Bardzo dużo serów wędruje do kuchni renomowanych hoteli, czy pensjonatów, a i karczmy gastronomiczne zamawiają spore ilości oscypka. Bacowie i hodowcy muszą z czegoś wyżyć – tłumaczy Andrzej Gąsienica Makowski. Skoro rząd cofa dla nich dotacje, bo podobno nie zezwalają na to unijne przepisy, to niech choć zarobią na tym oscypku. Wydaje mi się, że po zarejestrowaniu naszego owczego specjału w Unii oscypek będzie kosztować około 10 euro.

Z takimi podwyżkami nie zgadzają się jednak turyści, czyli konsumenci. Będzie tak drogo? – łapie się za głowę Marek Kościkowski z Warszawy. To chyba sami górale będą te oscypki kupować i jeść. Mnie szkoda będzie na to pieniędzy. Już teraz uważam, że jest drogo. Nie wyobrażam sobie kolejnych podwyżek. Górale jednak uważają, że tak musi być. Młodzi nie chcą gazdować i stąd podwyżki – mówi pani Stanisława spod Gubałówki. Zaczyna brakować owczego mleka, trzyma się coraz mniej zwierząt. A praca na gospodarce ciężka i niewdzięczna. Mało jest mleka to i ceny idą w górę. Oby tylko górale w pogoni za unijnymi cenami nie wbili sobie samobójczej bramki. Kiedyś może nadejdzie taki dzień, że cepry się zbuntują i przerzucą np. na francuskie sery. Może mniej sympatycznie pachną, ale smakują równie dobrze. (bol)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)