Europa informacyjna: "Zaszczyt pracy" - komentarz prof. Gogołka
(inf. własna)
eEurope - An Information Society for All - to strategia Unii Europejskiej dla realizacji idei Społeczeństwa Informacyjnego, mającej kluczowe znaczenie edukacyjne i gospodarcze. Polska, jako kraj kandydujący, aktywnie włączyła się w przygotowania programu eEurope+. Wirtualna Polska dotarła do związanego z programem wspólnotowego i polskiego planu działania.
Plan działania eEurope+ ma zostać oficjalnie ogłoszony podczas szczytu UE w Göteborgu w dniach 15-16 czerwca 2001 r. Do wzięcia udziału w tej uroczystości zostaną zaproszeni również premierzy kandydujących krajów. Szefowie rządów zaprezentują dorobek oraz plany swoich państw w obszarze Społeczeństwa Informacyjnego.
O komentarz poprosiliśmy prof. Włodzimierza Gogołka, zajmującego się problematyką związaną z Internetem i realizacją idei Społeczeństwa Informacyjnego:
Obawiam się, że zaangażowanie polityki, a następnie mediów w problematykę "społeczeństwa informacyjnego" ma, niestety, charakter instrumentalny, szczególnie w naszym kraju. Sporo osób zajmujących się (ostatnio) tą problematyką dostrzega ją jako szansę dla siebie (wybory?), nie dla społeczeństwa nad Wisłą. Branża IT osiągnęła "wiek produkcyjny", przestała być tylko przedmiotem badań, edukacji, zabawy - stała się realnym, skutecznym i nadzwyczaj konkurencyjnym dla ludzi, uniwersalnym narzędziem pracy. W efekcie, paradoksalnie i nieoczekiwanie, narzędzie, które miało być pomocne człowiekowi - podobnie jak kiedyś maszyna parowa - nie tylko wspomaga, ale wręcz efektywnie i skutecznie konkuruje z ludzką pracą. Tymczasem zjawisko to nie wywołuje społecznych reakcji, podobnych do tych jakie spowodowało zastosowanie maszyny parowej na początku XIX wieku (luddyści - niszczący maszyny) . Internet wraz z narzędziami informatycznymi - IT - powoduje bezpowrotną likwidację coraz większej liczby miejsc pracy. Np w Szwecji,
dzięki internetowej bankowości, zamknięto 25% oddziałów największego banku - komputery okazują się precyzyjniejsze, bardziej niezawodne od ludzi i znacznie tańsze. Technologie informacyjne nie tylko eliminują liczbę miejsc pracy np. w drukarniach, centralach telefonicznych, bankach czy w fabrykach samochodów; także coraz większa liczba osób zajmujących się produkcją owych narzędzi wykorzystywanych przez IT staje się bezrobotna (za oceanem w 2000 roku taki los spotkał 50 000 osób). Jest to rezultatem powolnego nasycenia rynku dobrymi produktami IT oraz zastępowaniem przez komputery niektórych czynności, które wcześniej wykonywali ludzie. Zbyt dużo miejsca na fanfary, programy ("cykl konsultacji bilateralnych"), uroczystości; zbyt mało na zasypywanie przepaści pomiędzy tymi, którzy potrafią i nie potrafią konkurować z powszechną automatyzacją (co dały konkretnego "Cele i kierunki rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce" uczniom i nauczycielom informatyki?). Zbliżamy się nieuchronnie do syndromu
"zaszczytu pracy" - pracy dostępnej dla tych, którzy potrafią wykonać to, czego nie jest w stanie zrobić maszyna. Warto w tym kontekście zauważyć, że w naszych szkołach informatyki uczy mniej niż jeden procent etatowych nauczycieli, którzy mają przygotowanie informatyczne, a ponad 93% naszego społeczeństwa kończy edukację w najlepszym przypadku na szkole średniej! I jeszcze jedno - technologie informacyjne to globalizacja usług i przepływu informacji, to konsolidacja (np. Time Warner z AOLem) i paradoksalnie dla Internetu - "dyktatura" informacyjna. Zaledwie dziewięć firm w dominującej części kontroluje dystrybucję informacji w skali całego świata, są to: Time Warner, Disney, Sony, General Electric (NBC's parent), AT&T, the News Corporation, Seagram (muzyka i film), Viacom (CBS's) i Bertelsmann (za: Does Deal Signal Lessening of Media Independence? NYT on the Web, January 11, 2000).
Notował: Marcin Gawrycki (Wirtualna Polska)