Emeryci i renciści protestują przeciw zahamowaniu waloryzacji
Kilkudziesięciu emerytów i rencistów protestowało przed Urzędami Wojewódzkimi w Katowicach i Kielcach przeciw brakowi waloryzacji ich świadczeń. Podczas demonstracji zorganizowanej przez regionalne struktury Krajowej Partii Emerytów i Rencistów m.in. przekazali wojewodom petycje do premiera w tej sprawie.
22.03.2007 | aktual.: 22.03.2007 14:42
Protestujący mieli ze sobą transparenty, m.in. "Dość nędzy - oddajcie to, co się nam należy - żądamy przywrócenia waloryzacji", "Żądamy polepszenia bytu - to nasze prawo, a nie łaska", a także "Będziemy pamiętać przy urnach wyborów parlamentarnych".
Rezygnacja rządu z corocznej waloryzacji rent i emerytur w istocie oznacza aprobatę władzy dla dalszego obniżania poziomu naszej egzystencji, pogłębiającego się ubóstwa - mówił podczas demonstracji wiceprzewodniczący śląskich struktur KPEiR, Andrzej Pabliszewski.
Jego zdaniem, zastąpienie waloryzacji "jednorazową jałmużną" dla biedniejszej części emerytów i rencistów, to - poza podziałem środowiska na lepszych i gorszych - "urąganie podstawowym zasadom konstytucji", gwarantującej sprawiedliwość społeczną. Rosnące ponad inflację ceny powodują od lat realny spadek dochodów tej grupy społecznej - dodał.
Pabliszewski wskazał też na problemy śląskich emerytów i rencistów, m.in. brak dodatków na leczenie tych, którzy całe życie pracowali w warunkach szkodliwych dla zdrowia, a także niedawną likwidację wojewódzkiego konsultanta ds. geriatrii. Te kwestie - obok braku waloryzacji - protestujący również poruszyli w piśmie do premiera.
Czwartkowa manifestacja członków i sympatyków KPEiR była drugą w tej sprawie, która w ostatnim czasie odbyła się w Katowicach. Poprzednia, zorganizowana 14 lutego przez śląsko-dąbrowską "Solidarność", zgromadziła ok. 200 osób. Emeryci zgodnie wskazują, że zgodnie z obietnicami rządu waloryzacja ich świadczeń miała od tego roku odbywać się corocznie. To, co robi rząd, jest niezgodne z prawem. Art. 32 konstytucji mówi, że jesteśmy równi wobec prawa. Skoro płace są podnoszone, to emerytury nie mogą nie być waloryzowane. W niektórych środowiskach jest taka bieda, że ludzie nie płacą czynszu, nie mają środków na utrzymanie - powiedział przewodniczący KPEiR w województwie świętokrzyskim Andrzej Filosek.
W petycji, adresowanej do premiera Jarosława Kaczyńskiego, a przekazanej wojewodzie, KPEiR domaga się m.in. podniesienia najniższych emerytur i rent, corocznej ich waloryzacji, poprawy działania służby zdrowia, zmianę orzecznictwa rentowego, zmniejszenia odpłatności za leki i odejścia od pomysłu odpłatności za leczenie szpitalne.
Zanim rząd wycofał się z przygotowywanego przez Ministerstwo Pracy projektu ustawy, zakładającego m.in. coroczną waloryzację emerytur i rent, trafił on już - po konsultacjach społecznych - do uzgodnień międzyresortowych. Resort pracy proponował zwiększenie rent i emerytur o wskaźnik inflacji, powiększony o 20% wskaźnika wzrostu płac.
Koszt realizacji projektu resortu pracy wyniósłby w tym roku ok. 2,3 mld zł. W zamian rząd przyjął jednak projekt ustawy o zmianie ustawy o dodatku pieniężnym dla niektórych emerytów, rencistów i osób pobierających świadczenie przedemerytalne albo zasiłek przedemerytalny, którego koszt dla budżetu oszacowano na 1,7 mld zł.
Zgodnie z nim, emeryci i renciści, których dochód nie przekracza 1,2 tys. zł brutto, otrzymają w tym roku jednorazowy dodatek pieniężny, który będzie wynosił od 150 do 330 zł. Prawo do tego świadczenia będzie miało ok. 6,5 mln z 10 mln wszystkich emerytów. Obecnie - po nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z FUS z 2004 roku - waloryzacja rent i emerytur jest przeprowadzana co trzy lata, chyba że skumulowany wskaźnik inflacji przekroczy 5 proc. Minister pracy Anna Kalata zapowiadała, że będzie zabiegać, by w budżecie na 2008 r. znalazły się środki na waloryzację, jaką proponował jej resort.