Ekstremalne lądowanie z wyrwą w kadłubie. Dramatyczne nagranie

Po locie samolotem Alaska Airlines pasażer zdecydował się udostępnić stacji telewizyjnej KATU-TV niepokojące zdjęcie. Na fotografii, którą przesłał, widoczna była dziura w boku samolotu, tuż obok miejsc pasażerskich.

Informację o tym niecodziennym zdarzeniu potwierdziły linie lotnicze, które dodatkowo poinformowały, że mimo zaistniałej sytuacji, samolot zdołał bezpiecznie wylądować. Na pokładzie maszyny znajdowało się 174 pasażerów oraz sześcioosobowa załoga.

Jednym z pasażerów, którzy byli świadkami tego zdarzenia, był Evan Smith. W rozmowie z KATU opowiedział o tym, jak chłopiec siedzący obok matki stracił swoją koszulkę, która została wyrwana z samolotu przez silny wiatr.

Smith wspominał, że matka trzymała swoje dziecko, kiedy nagle usłyszeli głośny huk dochodzący z tyłu samolotu, po lewej stronie. Wkrótce potem rozległ się świszczący dźwięk, a maski tlenowe natychmiastowo opadły z sufitu. Wszyscy pasażerowie natychmiast je założyli.

Kyle Rinker, inny pasażer, który był na pokładzie podczas tego incydentu, powiedział w rozmowie z CNN, że wszystko działo się bardzo szybko. Samolot zaczął się wznosić, a nagle wypadło okno. Rinker przyznał, że nie zauważył tego, dopóki nie zdjął maski tlenowej.

Emma Vu, kolejna pasażerka wysłała swoim rodzicom sms-a z hasłem, które zwykle jest używane w sytuacjach awaryjnych, aby poinformować ich o tym, co dzieje się na pokładzie samolotu. Emma przyznała, że nigdy wcześniej nie musiała korzystać z tego hasła, ale wiedziała, że to jest ten moment.

Emma wspominała również, że zarówno ludzie siedzący po obu jej stronach, jak i stewardessy, starali się ją pocieszyć i zapewniać, że "wszystko będzie dobrze". Emma podkreśliła, że mimo iż wszyscy byli przerażeni, stewardessy poświęciły jej dużo czasu, co sprawiło, że poczuła się, jakby była jedynym pasażerem. Emma przyznała, że to było naprawdę miłe.

Alaska Airlines, linie lotnicze, których samolotem podróżowali pasażerowie, wydały oficjalne oświadczenie w tej sprawie. W piątkowy wieczór przesłali e-mailem informację, że "wkrótce po starcie, podczas lotu nr 1282 z Portland w stanie Oregon do Ontario w Kalifornii doszło do incydentu".

W sobotę rano firma podjęła decyzję o uziemieniu swojej floty. W oficjalnym oświadczeniu poinformowali, że podjęli "krok zapobiegawczy i tymczasowo uziemili naszą flotę 65 samolotów Boeing Max-9".