Eksplozje w Bagdadzie
Eksplozje wstrząsnęły we wtorek
rano centralnymi dzielnicami Bagdadu. Na jednej z zatłoczonych
ulic, na którą spadł pocisk moździerzowy, zginął Irakijczyk. W
"zielonej strefie", czyli wydzielonej części stolicy zajmowanej
przez tymczasowe władze wyły syreny i uniosły się kłęby dymu.
13.04.2004 | aktual.: 13.04.2004 08:24
Jeden z pocisków spadł na ulicę w centrum Bagdadu. Policja podała, że kierowca trafiony odłamkiem stracił panowanie nad kierownicą, uderzył samochodem w latarnię i zginął.
Wcześniej eksplozje słychać było z oddalonej o kilometr pilnie strzeżonej "zielonej strefy". Prawdopodobnie po raz kolejny stała się ona celem ataku moździerzowego albo rakietowego. Niemniej rzecznik tymczasowych władz koalicyjnych nie wykluczył, że nie był to atak, tylko doszło do kontrolowanego zdetonowania zarekwirowanych materiałów wybuchowych.
Położona w centrum Bagdadu "zielona strefa" to silnie ufortyfikowany, duży obszar irackiej stolicy, obejmujący m.in. kompleks pałacowy Saddama Husajna, a także m.in. centrum konferencyjne i elegancki hotel Raszid. Część zabudowań została zbombardowana podczas wojny. Otoczona zaporami, zasiekami i wojskowymi punktami kontrolnymi całość jest celem częstych ataków, głownie moździerzowych, które jednak najczęściej nie wyrządzają żadnych strat.
W "zielonej strefie" mieszka i pracuje rzesza cywilnych i wojskowych przedstawicieli władz koalicyjnych.