Eksplodował samochód w Strefie Gazy, są ofiary
Lotnictwo izraelskie trafiło wczesnym rankiem rakietą miniwan poruszający się po jednej
z ulic miasta Gaza, głównego ośrodka należącej do Autonomii
Palestyńskiej Strefy Gazy. Zabity został działacz Hamasu, cztery
inne osoby zostały ranne.
Jest to pierwszy sobotni atak na terenach Autonomii, stanowiący kontynuację trwającej od kilku dni, nasilonej operacji wojsk izraelskich na terytoriach palestyńskich, głównie w Strefie Gazy. W ostatnich dniach w podobnych atakach i starciach zginęło kilkudziesięciu Palestyńczyków, tylko w piątek około 20, w tym kobiety, dzieci i osoby cywilne.
Pierwsza sobotnia ofiara ataków izraelskich to Luaje al-Burnu, jeden z szefów lokalnej komórki związanego z Hamasem ugrupowania Brygady Ezzedine al-Kassam, odpowiedzialny za produkcję broni. Jego trafiony pociskiem rakietowym mały mikrobus stanął natychmiast w płomieniach - podają naoczni świadkowie.
Abu Obeida, rzecznik frakcji bojowej rządzącego w Autonomii, radykalnego ugrupowania Hamas potwierdził, że wszyscy jadący samochodem byli palestyńskimi bojownikami.
Armia izraelska potwierdziła przeprowadzenie sobotniego, porannego ataku, precyzując, że jego celem byli palestyńscy bojownicy.
Luaje al-Burnu jest 36. Palestyńczykiem zabitym przez siły izraelskie od środy. W piątek, który dla Palestyńczyków był jednym z najkrwawszych dni w ostatnich tygodniach, najbardziej dramatyczne wydarzenia rozegrały się w położonej w Strefie Gazy miejscowości Beit Hanun, gdzie po dramatycznym oblężeniu zburzony został meczet.