Czarny scenariusz dla Ukrainy? Eksperci o perfidnym planie Putina

Teraz Władimir Putin chce, żeby zabrakło prądu, wody i żywności. W to miejsce ma pojawić się strach i niepewność - mówią Wirtualnej Polsce eksperci. W wymiarze strategicznym Rosja zmienia właśnie sposób prowadzenia konfliktu. - Będzie ciągłe nękanie - ostrzega gen. Leon Komornicki.

Rosyjskie rakiety trafiły w elektrownię w Kijowe
Rosyjskie rakiety trafiły w elektrownię w Kijowe
Źródło zdjęć: © Agencja Forum | STATE EMERGENCY SERVICE OF UKRAI / Reuters / Forum
Sylwester Ruszkiewicz

Jak ujawnił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, od 10 października rosyjskie wojska zniszczyły 30 proc. ukraińskich elektrowni, co spowodowało masowe przerwy w dostawach prądu w całym kraju. Szef biura kancelarii prezydenta Kyryło Tymoszenko ostrzegł, że rosyjskie ataki rakietowe na obiekty infrastruktury energetycznej w Ukrainie mogą doprowadzić w najbliższym czasie do przerw w dostawach energii, wody i ogrzewania. Dotknąć to może całej Ukrainy.

W nocy z poniedziałku na wtorek Rosjanie ostrzelali Mikołajów. Pociski S-300 spadły m.in. na budynki. Celem ataku stały się także zbiorniki z olejem słonecznikowym - ulokowane w tamtejszym porcie zostały trafione dronami kamikadze. We wtorek rano Rosja zaatakowała trzy zakłady przemysłu energetycznego w Kijowie. Eksplozje było też słychać w Dnieprze i Żytomierzu.

Ze strony rosyjskiej mamy do czynienia ze zmianą strategicznego wymiaru konfliktu - uważa dr Jacek Raubo, specjalista w zakresie bezpieczeństwa i obronności z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Działania z użyciem systemów bezzałogowych - w tym bomb szybujących oraz ostrzał rakietowy - są wymierzone w infrastrukturę krytyczną oraz w zapasy tworzone na potrzeby ludności cywilnej. Rosjanie nie chcą osiągać sukcesu w wymiarze taktycznym, tzn. przełamywać ukraińską linię obrony czy niszczyć ukraińską armię. Dążą do strategicznego, długofalowego odcięcia funkcji państwa ukraińskiego - tłumaczy WP dr Raubo.

Rosjanie rozszerzają spektrum wojny

Jak wyjaśnia ekspert, to przejście do trybu wojny na wyniszczenie, co ma na celu obniżenie morale Ukraińców i uzależnienie ich od humanitarnej pomocy.

- Rosjanie rozszerzają spektrum wojny o obszary cywilne i gospodarcze. Wcześniej Kreml - mówiąc o tzw. operacji specjalnej - wskazywał na denazyfikację, rozbrojenie wojsk ukraińskich i zniszczenie centrów decyzyjnych. I to na czele z prezydentem Ukrainy. Dzisiaj Putin przechodzi do walki z ukraińskim narodem. Rosjanie celowo paraliżują ich codzienne życie. Jeżeli uszkodzą lub zniszczą infrastrukturę krytyczną, to będzie to miało negatywne skutki w kolejnych miesiącach - uważa dr Raubo.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

O strategicznym celu Rosjan mówi także gen. Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego i ekspert Business Centre Club.

- Rosja dokonała refleksji wobec początkowych dni wojny. Nie wyszła im wówczas operacja powietrzno-rakietowa w połączeniu z operacją lądową. Planowali, że po uderzeniach na cele wojskowe i cywilne, obiekty administracji i infrastrukturę krytyczną wywołają panikę. Popełnili błąd i zaatakowali na całym froncie, a nie - w wybranych punktach - ocenia gen. Komornicki.

"To zapewne decyzja Surowikina"

Według wojskowego, w obliczu niepowodzeń na froncie Rosjanie skupili obecnie swoją uwagę na strategicznym celu - uderzeniach w elektrownie, zakłady przemysłowe, ale też obiekty cywilne.

- Rosyjską armią kieruje obecnie gen. Siergiej Surowikin, który zaczął wyciągać wnioski z początkowego etapu wojny i kontrofensywnych działań ukraińskich wojsk pod Charkowem i Chersoniem. Zmasowany atak rakietowy i użycie dronów to zapewne jego decyzja. Stosował już taką taktykę w Syrii, niszcząc planowo i systematycznie obiekty infrastruktury cywilnej. Brak prądu i wody przed zimą ma spowodować katastrofę humanitarną, a przy okazji - całkowitą ruinę gospodarczą Ukrainy - mówi WP były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

I jak dodaje, Putin nie ma żadnych skrupułów i chce zniszczyć ukraińskie społeczeństwo.

- To społeczeństwo jest fundamentem obrony kraju. Na nim zbudowane są filary obronne, w tym siły zbrojne. Rosja chce ten fundament zniszczyć. Możemy więc spodziewać się kolejnych uderzeń przy użyciu dronów i rakiet w zakłady energetyczne i sieci przesyłowe. Będzie ciągłe nękanie, żeby doprowadzić w Ukrainie do braku światła, wody i gazu. Zimą będzie to ciężko odbudować, cały czas trwa wojna - komentuje generał.

Jego zdaniem, Rosjanie będą z podobną siłą uderzać w budynki cywilne, by osłabić morale i psychikę ukraińskiego społeczeństwa. - To nie przypadek, że rakieta nie doleci, a uderzy w blok. Skutek uderzenia będzie taki, że mieszkańcy nie będą spać, nie będą jeść i nie będą mieli ogrzewania. Putin będzie chciał zgasić ducha narodu - mówi gen. Komornicki.

Na cywilny aspekt zwracają również uwagę analitycy amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). W ich ocenie, poniedziałkowy atak dronów na infrastrukturę mieszkaniową w Kijowie "jest zgodny z szerszym wzorcem rosyjskich sił, które traktują priorytetowo tworzenie efektów terroru psychologicznego w Ukrainie nad osiągnięciem namacalnych efektów na polu bitwy".

"Trzy obszary są najbardziej zagrożone"

- Zimą sytuacja Ukrainy może być bardzo trudna. A trzy obszary: żywność, energetyka i woda są najbardziej zagrożone - dodaje dr Raubo. W jego ocenie, nie jest wykluczone, że może to oznaczać napływ do państw europejskich kolejnej fali uchodźców.

- Na to tylko czeka rosyjska agentura wpływu w zachodnich krajach. Obstawiam, że już są gotowe materiały pod hasłem "Stop ukrainizacji" i siania fermentu w Europie. Masowe uderzenia na miasta mogą spowodować, że Ukraińcy znów zaleją Polskę. Mam nadzieję, że mamy już przygotowane narzędzia, by się zmierzyć z taką ewentualnością - podkreśla dr Raubo.

Z kolei gen. Komornicki zwraca uwagę, że kolejnym celem ataku Rosjan mogą być strategiczne linie kolejowe w Ukrainie.

- W rosyjskich przekazach propagandowych podkreśla się, że Rosja powinna teraz niszczyć ukraińskie linie i węzły kolejowe. Ukraińska gospodarka opiera się o transport kolejowy, ale i o niego opiera się zaopatrzenie wojska. To bardzo istotne "unerwienie". Aby Kijów mógł wygrać wojnę, potrzebuje zachodnich systemów rakietowych, które raziłyby rosyjskie strategiczne cele na jej terytorium - nawet do 300 km. Putin może bezkarnie wysyłać drony i wystrzeliwać rakiety z terytorium Rosji albo Białorusi, a Ukraina już nie? - pyta gen. Leon Komornicki.

 Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
wojna w Ukrainieelektrowniedrony
Wybrane dla Ciebie