Eksperci: Ameryce grozi nowy izolacjonizm
Ameryka wchodzi w okres izolacjonizmu, za
mało interesuje się światem i nie docenia zmian, jakie niesie za
sobą globalizacja - to opinie amerykańskich ekspertów politycznych
wypowiadane w czasie dyskusji panelowej na uniwersytecie
George'a Washingtona.
14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 03:45
Było to pierwsze z serii spotkań dyskusyjnych zorganizowanych na tym uniwersytecie przez waszyngtońskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) pod hasłem "Rola Ameryki na świecie" i prowadzonych przez byłego ministra obrony USA, Williama Cohena oraz byłego senatora Sama Nunna.
Podczas dyskusji panelowej były szef Centralnego Dowództwa Wojsk USA (odpowiedzialnego m.in. za rejon Bliskiego Wschodu i Zatoki Perskiej), emerytowany generał Anthony Zini, zwrócił uwagę na słabe zrozumienie zjawiska globalizacji w USA.
Wielu Amerykanów ma jeszcze XIX-wieczną mentalność. Sądzą, że możemy być samowystarczalni, a tymczasem świat się skurczył i poszczególne państwa są coraz bardziej od siebie współzależne. Trzeba więc zachęcać ludzi, aby bardziej interesowali się innymi krajami i kulturami - powiedział generał Zini.
Zgodził się z nim szef ośrodka badania opinii publicznej Pew Research Center, Andrew Kohut. Jesteśmy w okresie nowego izolacjonizmu, o czym świadczą choćby rosnące tendencje protekcjonistyczne w Ameryce. Wolny handel jest bardzo niepopularny w tegorocznej kampanii wyborczej - powiedział.
Kohut przypomniał wyniki porównawczych badań w różnych krajach potwierdzające wzrost nastrojów antyamerykańskich na świecie w ostatnich latach. Kluczowy zwrot to brak zaufania do Ameryki - powiedział Kohut.
Szef Pew Research Center i inni uczestnicy panelu krytykowali politykę administracji prezydenta Busha jako jedną z głównych przyczyn antyamerykanizmu. Wybitna dziennikarka telewizji CNN, Christiane Amanpour, mówiła o osłabieniu moralnego autorytetu USA po inwazji Iraku i ujawnieniu tortur w więzieniu Abu Ghraib pod Bagdadem w 2004 r.
Jest niezgoda na jednobiegunowy świat, który powstał po zakończeniu zimnej wojny i na hegemonię Ameryki. Widać też nadzieję, że zmiana prezydenta w wyniku tegorocznych wyborów przyniesie też zasadniczą zmianę w polityce USA - powiedziała Amanpour.
Nawiązując do braku zainteresowania zagranicą w USA Amanpour przyznała, że w dużej mierze winne są temu amerykańskie media, które zamiast informować i komentować wydarzenia ważne, zajmują się sensacjami ze sfery kultury masowej. Nie dostarczamy ludziom dość wiadomości o tym, co istotne - powiedziała.
Generał Zini krytykował dominację "hard power", czyli siły militarnej i nacisku politycznego jako głównego narzędzia polityki administracji prezydenta Busha oraz lekceważenie przez nią organizacji i traktatów międzynarodowych. W efekcie nie mamy teraz strategii, nie mamy przywództwa - powiedział.
Tomasz Zalewski