Egipska armia twierdzi, że wynalazła lek na HIV i WZW C. "100 i 95 procent skuteczności"
Wojskowy lekarz twierdzi, że jego metoda jest w stanie wyleczyć każdego nosiciela wirusa HIV i 95 proc. przypadków zachorowań na WZW C. Terapia ma polegać na użyciu specjalnego aparatu, który potrafi wykryć nosicieli wirusów bez badania próbek krwi, a następnie oczyścić organizm z choroby. Z wyglądu sprzęt przypomina zszywacz tapicerski z doczepioną rozkładaną anteną.
Na konferencji, podczas której generał Abdul Atti ogłosił przełomowe odkrycia, obecni byli tymczasowy prezydent Egiptu Adli Mansur oraz minister obrony marszałek Abd el-Fatah Said es-Sisi. Marszałek stał na czele wojskowego zamachu stanu w lipcu 2013 roku i nieoficjalnie jest typowany na kandydata na prezydenta.
Egipt naraża się na śmieszność?
Obwieszczenie odkrycia leku na HIV i WZW C zostało przyjęte z rezerwą nawet w Egipcie. Essam Heggy, prezydencki doradca ds. nauki zarzucił wojskowym, że ich twierdzenia są "nierealistyczne", "brakuje im naukowych podstaw" oraz stanowią "obrazę dla Egiptu". Heggy twierdzi, że zarówno Mansur, jak i Sisi byli zadziwieni przebiegiem konferencji. - Obaj byli zaskoczeni. To, co zostało powiedziane, nie było z nimi konsultowane. Ich obecność nie oznacza aprobaty - mówił doradca w egipskiej gazecie "Al-Watan".
Z kolei egipskie społeczeństwo odpowiedziało śmiechem. Nagranie konferencji udostępniono na Facebooku ponad 12 tys. razy, a w popularnych serwisach społecznościowych zaroiło się od ironicznych komentarzy. "Jako inaugurację i dowód na działanie, proponuję by wstrzyknąć wirus Sisiemu, a później uleczyć go wynalazkiem armii" - pisał na Twitterze jeden z internautów.
Patent na urządzenie do leczenia nosicieli wirusów został złożony w Światowej Organizacji Własności Intelektualnej jeszcze w 2011 roku. - Nie znajduję żadnych dowodów, które potwierdziłyby, że aparat wykrywa WZW C lub jakiekolwiek inne wirusy, jak opisano to w patencie. Nie ma też żadnych teoretycznych podstaw, by takie urządzenie faktycznie działało - mówiła dla BBC Emma Thomson, specjalistka od chorób zakaźnych z Uniwersytetu w Glasgow.
Zagranie pod publiczkę?
Rzekome wynalezienie leku na WZW C i HIV zostało ogłoszone w środku wielomiesięcznego kryzysu politycznego, który rozpoczął się w lipcu 2013 roku, gdy na ulice miast wyszli zwolennicy odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego.
Od obalenia Mursiego wojskowe rządy stosują represje wobec swoich przeciwników, przede wszystkim zwolenników Bractwa Muzułmańskiego, z którego wywodzi się były prezydent.
Ogłoszenie sposobu na leczenie śmiertelnych wirusów może być nieudolną próba zyskania poparcia społecznego. Wojskowi planują bowiem utrzymać się przy władzy w ramach demokratycznych mechanizmów. W ciągu najbliższych sześciu miesięcy w Egipcie mają się odbyć wybory prezydenckie. Nieoficjalnie mówi się, że wystartować może w nich Abd el-Fatah Said es-Sisi.
Faktyczny lek na WZW C byłby niezwykle ważnym odkryciem dla samego Egiptu, który ma jeden z najwyższych współczynników występowania tego wirusa na świecie. Według Światowej Organizacji zdrowia, około 20 proc. dawców krwi jest nim zarażonych. Z kolei nosicielami HIV jest mniej niż jeden proc. populacji.
Źródła: "New York Times", BBC, WP.PL