Dziewczynka znaleziona na Dworcu Centralnym trafi do dziadków
Dziadkowie mogą odebrać z Domu Małego
Dziecka dziewczynkę - Marzenkę, którą w sobotę znaleziono na
warszawskim Dworcu Centralnym - zdecydował wydział
rodzinny i nieletnich Sądu Rejonowego Warszawa-Wola.
19.04.2006 | aktual.: 19.04.2006 16:20
Dziadkowie dziewczynki we wtorek złożyli wniosek o przyznanie im opieki nad dzieckiem. Kurator sądowy przeprowadził wywiad w ich miejscu zamieszkania i nie znalazł żadnych przeciwwskazań do przekazania im dwulatki.
Dziewczynka trafi do dziadków tymczasowo. Później zostanie przeprowadzone przez sąd postępowanie w sprawie odebrania praw rodzicielskich jej rodzicom i utworzenia rodziny zastępczej przez dziadków- wyjaśniła asystentka prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie, Monika Brzozowska.
O odebranie rodzicom dziecka praw rodzicielskich wnioskowano z urzędu po zawiadomieniu złożonym przez policję. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy sąd będzie mógł zająć się tą sprawą - konieczne jest bowiem ustalenie miejsca pobytu ojca i matki Marzenki, a jeśli się to nie uda, kuratora sądowego, który będzie ich reprezentował.
W sobotę ok. godz. 11 do policjantów patrolujących Dworzec Centralny podszedł mężczyzna, który poinformował, że na północnej galerii dworca, przy wyjściu od strony ulicy Emilii Plater, zauważył ok. 2-letnią dziewczynkę bez opieki.
Policjanci zaopiekowali się dzieckiem; zabrali je na komisariat. Mimo poszukiwań i podawanych przez radiowęzeł komunikatów, nikt po dziecko się nie zgłosił. Do dziewczynki wezwano lekarza, a później przewieziono ją do Domu Małego Dziecka przy ul. Nowogrodzkiej.
Rysopis dziewczynki i jej zdjęcia przekazano mediom. Po jednym z programów telewizyjnych na policję zgłosili się dziadkowie dziecka, którzy na okres świąteczny wyjechali z Warszawy.
Do tej pory nie odnalazła się jednak matka dziewczynki, pod której opieką - według relacji dziadków - była dwulatka.
Policja rozpatruje różne wątki sprawy, bierze również pod uwagę, że matka mogła porzucić dziecko. Dziadkowie dostali sms-a od matki dziewczynki z prośbą, by jej nie szukać.
Jeśli matka rzeczywiście porzuciła dziecko, grozi jej do trzech lat więzienia.