Dziennikarz: chcą mnie zabić, bo skrytykowałem komunizm
Rosyjski dziennikarz Aleksandr Podrabinek ujawnił, że obawia się o życie z powodu gróźb i ostrzeżenia, iż "na bardzo wysokim szczeblu" zapadła decyzja o jego "wyeliminowaniu". Miało się stać po publikacji w internecie krytycznego artykułu o czasach sowieckich. W trosce o swoje bezpieczeństwo dziennikarz postanowił się ukrywać.
29.09.2009 | aktual.: 29.09.2009 14:54
Podrabinek, dawny dysydent, korespondent sekcji rosyjskiej Radia France Internationale i współpracownik opozycyjnej "Nowej Gaziety", napisał na swoim blogu :"Dostałem informacje z wiarygodnych źródeł, że na bardzo wysokim szczeblu podjęto decyzję o eliminacji za wszelką cenę mojej osoby. Nie wiem, kto będzie wykonawcą. Wątpię, aby to był ruch 'Naszi'. W każdym razie odpowiedzialność spadnie na nich, tak będzie dla wszystkich wygodnie. Atak na mnie i moich bliskich jest trikiem propagandowym, imitacją 'gniewu ludu"".
W obronie dziennikarza wystąpiło we wtorek Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich
Restauracja antysowiecka
Dziennikarz wywołał wściekłość w zbliżonym do Kremla ruchu młodzieżowym "Naszi" (Nasi), potępiając w artykule mera Moskwy, który nakazał przemianować otwartą w lipcu w Moskwie restaurację "Antysowiecka" na "Sowiecka". Władze tłumaczyły, że nazwa obraża starsze pokolenie Rosjan.
"Jesteście zaszokowani słowem 'antysowiecka', gdyż byliście bez wątpienia strażnikami w obozach i więzieniach, (...) katami w plutonie egzekucyjnym" - napisał.
Artykuł został opublikowany 21 września na internetowym portalu informacyjnym i analitycznym ej.ru.
"Naszi" zapowiedzieli, że będą pikietować dom Podrabinka, oskarżając go o "bezczeszczenie honoru weteranów Wielkiej Wojny Ojczyźnianej". Jednocześnie zaprzeczają, jakoby mu grozili.
Nowojorska organizacja Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) stawia Rosję na trzecim miejscu wśród najbardziej niebezpiecznych krajów dla dziennikarzy. Od 2000 roku zginęło ich w tym kraju 17, wśród nich krytykująca Kreml dziennikarka "Nowej Gaziety" Anna Politkowska.
Z apelem "do wszystkich ludzi dobrej woli, do organizacji broniących prawa człowieka do wolności słowa i sumienia" - wystąpiło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. "Nie dopuśćmy, by doszło do kolejnego tragicznego zdarzenia. Apelujemy szczególnie do dziennikarzy: zainteresujcie się sprawą rosyjskiego dysydenta, którego zdrowie i życie są zagrożone" - czytamy w oświadczeniu SDP.