Dziecko nie jest Łyżwińskiego, ale to nie koniec sprawy
Bronisław Komorowski uważa, że wyniki wykluczające ojcostwo posła Samoobrony Stanisława Łyżwińskiego wobec dziecka Anety Krawczyk, rozstrzygają jedynie kwestie między nimi dwojgiem.
Polityk Platformy Obywatelskiej zwraca uwagę, że ważniejsze jest śledztwo prokuratury w sprawie posądzeń o wykorzystywanie seksualne przez posłów Samoobrony, a także atmosfera, jaka powstała w polityce wskutek wybuchu afery. Jego zdaniem, wrażenie "degrengolady" jest niezależne od tego, czy Stanisław Łyżwiński jest ojcem dziecka Anety Krawczyk. Bronisław Komorowski podkreśla, że to wrażenie powstało w wyniku jej oskarżeń i wypowiedzi posłanek Samoobrony, które nie widzą w całej aferze nic złego.
Poseł PO odrzucił oskarżenia, jakoby afera była inspirowana politycznie, a jej celem miałoby być rozbicie koalicji i obalenie rządu.