"Dziecko było zapłakane, zmarznięte". Interwencja w Białymstoku
Policyjna interwencja w Białymstoku. Dziecko w samej piżamie zauważono na przystanku autobusowym. Policjanci wezwali karetkę, która zabrała dziecko do szpitala. Udało się odnaleźć matkę dziewczynki.
Co musisz wiedzieć?
- Małe dziecko w piżamie znaleziono po godz. 5.30 na przystanku przy ul. Palmowej w Białymstoku.
- Policja wezwała pogotowie; dziewczynka została przewieziona do szpitala.
- Funkcjonariusze ustalili adres i dotarli do matki; kobieta była trzeźwa.
W środę ok. godz. 5.30 policja dostała zgłoszenie, że na końcowym przystanku autobusowym przy ul. Palmowej w Białymstoku jest mała dziewczynka. Dziewczynka była ubrana w samą piżamę. Funkcjonariuszy zawiadomił przypadkowy mężczyzna.
Białystok. Odnaleziono matkę dziecka
- Dziecko było zapłakane, zmarznięte, kontakt z nim był utrudniony - powiedział rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa. Dziecko pokazywało na palcach, że ma 3,5 roku. Funkcjonariusze zabrali dziewczynkę do samochodu i wezwali karetkę. Ratownicy zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala.
Kradł obrazy z zakonów. Bezcenne dzieła Kossaka odnalezione w mieszkaniu
Jak podała policja, nie było zgłoszenia o zaginięciu tego dziecka. Po godz. 8 poinformowała, że funkcjonariusze dotarli do matki dziewczynki. Ustalono, gdzie mieszka. - Drzwi do mieszkania były uchylone, a mama dziewczynki spała. Policjanci ją obudzili, była trzeźwa - powiedział Krupa.