Dzieci za karę trafiają do szpitala psychiatrycznego
Proceder wysyłania do szpitali
psychiatrycznych dzieci z domów dziecka "Dziennik" określa jako
nagminny i pisze, że w ten sposób placówki pozbywają się
kłopotliwych podopiecznych.
14.11.2008 | aktual.: 14.11.2008 08:37
Gazeta dotarła do statystyk, z których wynika, że półsieroty, którymi państwo powinno się opiekować, lądują na oddziałach zamkniętych sześciokrotnie częściej niż jakiekolwiek inne dzieci. - To powrót do praktyk z PRL - mówi jeden z ekspertów. W ciągu zaledwie sześciu miesięcy ub.r. na oddziałach specjalnych znalazło się 524 dzieci z sierocińców, w tym 261 w wieku od 10 do 14 lat i 229 15-18-latków.
Według informacji zebranych przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej blisko 2% dzieci trafiających do psychiatryków to właśnie wychowankowie domów dziecka. Jak ustalił "Dziennik", w całej Polsce w placówkach opieki całodobowej znajduje się blisko 26 tys. dzieci. W całym kraju osób poniżej 18. roku życia jest 7,5 mln. Oznacza to, że mieszkańcy domów dziecka stanowią zaledwie 0,3% wszystkich dzieci, natomiast trafiają na leczenie psychiatryczne przeciętnie sześć razy częściej.
Jolanta Paruszkiewicz, psychiatra ze szpitala w Józefowie pod Warszawą nie ukrywa, że wiele z nich trafia pod zły adres. - To zdrowe dzieci, które owszem, potrzebują pomocy, ale na pewno nie hospitalizacji w zamkniętym ośrodku - mówi.