Dyrektorka domu dziecka znęcała się nad podopiecznymi
Na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat skazał Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu byłą dyrektorkę Domu Dziecka w Skopaniu (Podkarpackie) za używanie przemocy i znęcanie się psychiczne i fizyczne nad małoletnimi podopiecznymi. Uniewinnił ją natomiast od zarzutu niepowiadomienia organów ścigania o gwałceniu małoletniej
podopiecznej przez starszych wychowanków Domu Dziecka.
22.03.2007 | aktual.: 22.03.2007 18:17
Drugą z oskarżonych kobiet, wychowawczynię z Domu Dziecka, sąd skazał na półtora roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata za używanie przemocy fizycznej i ubliżanie podopiecznym. Wyrok nie jest prawomocny.
Decyzją sądu, obie kobiety mają zakaz pełnienia funkcji związanej z wychowywaniem, opieką i edukacją małoletnich; była dyrektorka - na osiem lat, wychowawczyni - na trzy lata.
Uzasadnienie wyroku, podobnie jak cały proces, rozpoczęty w październiku 2005 roku i zakończony w czwartek odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Utajniono także mowy końcowe. Prokurator zażądał dla dyrektorki czterech lat pozbawienia wolności, a dla wychowawczyni - półtora roku.
Mimo to, prokurator uznał orzeczenie sądu za sukces tarnobrzeskiej prokuratury. Jest to pierwszy wyrok w sprawie dotyczącej Domu Dziecka. Dotychczas tego typu sprawy były umarzane - powiedział dziennikarzom po wyroku prokurator Leszek Kupiec. Dodał też, że decyzję odnośnie odwołania się od orzeczenia sądu podejmie wspólnie z przełożonymi. Obrońcy obu kobiet (które były nieobecne na ogłaszaniu wyroku) powiedzieli, że ich klientki podejmą decyzję o apelacji.
Prokuratura oskarżyła dyrektorkę placówki Małgorzatę J. o niedopełnienie obowiązków służbowych i niepowiadomienie organów ścigania o czynach nierządnych popełnianych na małoletniej podopiecznej. Według prokuratury, J. przekroczyła ponadto uprawnienia, co polegało na stosowaniu przemocy wobec podopiecznych i znęcaniu się psychicznym i fizycznym nad dziećmi. Miała m.in. bić dzieci skórzanym pasem po gołych pośladkach, uderzać w twarz dłonią z pierścionkami, uderzać ich głowami o ścianę.
Wychowawczynię, Renatę S., prokuratura oskarżyła zaś o fizyczne i psychiczne znęcanie się nad małoletnimi podopiecznymi, m.in. bicie po twarzy, wykręcanie uszu, kopanie bosą stopą po pośladkach, rzucanie o ścianę.
Według aktu oskarżenia, kobiety miały dopuścić się tych przestępstw w okresie od 1996 do 2004 roku.
O wielokrotnym gwałceniu przez starszych kolegów w Domu Dziecka pokrzywdzona dziewczynka opowiedziała swoim zastępczym rodzicom. Według niej, dyrektorka placówki wiedziała o gwałtach. Miały to także w prokuraturze potwierdzić zeznania innych wychowanków Domu Dziecka.
Według biegłych psychologów, zeznania dziewczynki są wiarygodne. Wynika z nich, że dziecko było gwałcone mając już około sześciu lat przez chłopców, którzy wówczas mieli 10-13 lat.