ŚwiatDyrektor Boeinga po katastrofie: "Ponosimy odpowiedzialność"

Dyrektor Boeinga po katastrofie: "Ponosimy odpowiedzialność"

Po dwóch tragicznych katastrofach Boeinga 737 MAX 8 głos w dyskusji zabiera przedstawiciel amerykańskiego koncernu. "Odpowiedzialność za wyeliminowanie ryzyka spoczywa na nas. Bierzemy ją na siebie i wiemy jak to zrobić" - pisze w oświadczeniu dyrektor generalny Boeinga Dennis Muilenburg.

Dyrektor Boeinga po katastrofie: "Ponosimy odpowiedzialność"
Źródło zdjęć: © East News | Ting Shen
Piotr Białczyk

06.04.2019 11:27

Szef koncernu przyznał, że awaria systemu MCAS w dwóch amerykańskich maszynach była przyczyną katastrof w Etiopii i Indonezji. Łącznie zginęło w nich 346 osób. Po tragicznych wydarzeniach na boeinga spadła fala krytyki, a akcje firmy zaczęły momentalnie tracić na wartości. Muilenburg pisze także, że "nie pamięta bardziej bolesnego czasu w swojej karierze w tej wspaniałej firmie".

Wadliwe oprogramowanie

Po obu katastrofach ruszyły niezależne śledztwa, przebadano także czarne skrzynki. Piloci, którzy latali na boeingami mogli również zgłaszać swoje uwagi. Eksperci doszli do wniosku, że prawdopodobną przyczyną obu wypadków był nowy nowy system zapobiegania utraty siły nośnej. Polega on na automatycznym opuszczaniu dziobu samolotu.

"Oprogramowanie podczas lotów MCAS zostało aktywowane, choć nie powinno. System został uruchomiony z powodu źle działającego czujnika" - przyznaje dyrektor generalny amerykańskiego koncernu. Muilenburg przyznaje, że firma zidentyfikowała problem i podejmuje szereg działań, aby go wyeliminować. "Wiemy jak to zrobić" - pisze w oświadczeniu.

Katastrofy w przestworzach

29 października 2018 roku Boeing 737 MAX 8 indonezyjskich linii Lion Air wpadł do morza po starcie z Bali w rejsie do Dżakarty. Na pokładzie znajdowało się 189 osób. Wszyscy zginęli. Według doniesień Reutera, maszyna miała mieć już problemy dzień wcześniej.

Do kolejnej katastrofy, tym razem w Etiopii, doszło 10 marca. Boeing 737 MAX wystartował rano z lotniska w Addis Abeby. Piloci nie zgłaszali żadnych usterek. Jednak po 6 minutach wieża kontroli lotów utraciła kontakt z załogą. Chwilę później maszyna runęła na ziemię. Na pokładzie samolotu lecącego do Nairobi było 157 osób z 33 państw. Nikt nie przeżył.

Po katastrofie w Etiopii wielu przewoźników oraz władz lotniczych zdecydowało się na uziemieniu tego modelu boeinga. Taką decyzję podjęły również Polskie Linie Lotnicze LOT. 737 MAX cieszył się wielkim powodzeniem na świecie. Koncern ze Stanów dostarczył blisko 370 takich maszyn, dostał także zamówienie na kolejne 4,5 tys. samolotów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Gazeta.pl

Zobacz także
Komentarze (29)