Dwulatek chodził po parapecie. Rodzice byli pod wpływem narkotyków
Para z Chrzanowa (woj. małopolskie) trafiła do aresztu po tym, jak w wigilię ich dwuletni syn wszedł na zewnętrzny parapet okna na drugim piętrze bloku. Matka dziecka i jej partner byli w tym czasie pod wpływem narkotyków. W mieszkaniu policjanci znaleźli marihuanę, amfetaminę i fałszywe pieniądze.
Jak poinformowała we wtorek Iwona Szelichiewicz z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie, 24 grudnia około godziny 13.00 dyżurny otrzymał zgłoszenie o dwuletnim chłopcu chodzącym po zewnętrznym parapecie okna znajdującego się na drugim piętrze bloku mieszkalnego.
Po przybyciu na miejsce patrol policji w rozmowie z obecną tam załogą Państwowej Straży Pożarnej ustalił, że dziecko wróciło już do mieszkania, a okno zostało zamknięte przez osobę dorosłą.
- Na stole kuchennym policjanci znaleźli i zabezpieczyli narkotyki - marihuanę i amfetaminę - oraz fałszywe pieniądze. Po zbadaniu pary narkotestem okazało się, że sprawowali oni opiekę nad małoletnim dzieckiem będąc pod wpływem narkotyków - relacjonuje Szelichiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Strop się zaklei, powaga utracona". Czy policja straci zaufanie Polaków?
Sąd rodzinny zdecydował, że dziecko ma trafić pod opiekę dziadków, którzy przyjechali na miejsce interwencji.
Nieodpowiedzialni 23-latek i 30-latek zostali zatrzymani, a w prokuraturze rejonowej usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających i psychotropowych, a także fałszowania pieniędzy. 25 grudnia Sąd Rejonowy w Chrzanowie przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec kobiety i mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Za posiadanie narkotyków grozi im kara pozbawienia wolności do lat trzech. W przypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, ograniczeniu wolności lub pozbawieniu wolności do roku. Za fałszowanie pieniędzy kodeks karny przewiduje minimum pięć lat pozbawienia wolności lub 25 lat pozbawienia wolności.
Para odpowie również za narażenie małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia - za co kodeks karny przewiduje do pięciu lat więzienia.