Dwa razy więcej żandarmów na granicy. "Polsko-białoruskie pogranicze w kuluarach szczytu NATO"
Minister obrony narodowej w lipcu podwoi liczbę funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej na polsko-białoruskim pograniczu - dowiaduje się Wirtualna Polska. Według naszych ustaleń temat wykorzystywania nielegalnej migracji przez reżim Alaksandra Łukaszenki do ataku na Polskę pojawi się w kuluarach szczytu NATO w Waszyngtonie.
Jeszcze w lipcu na polsko-białoruskim pograniczu znajdzie się dwa razy więcej funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej - dowiaduje się Wirtualna Polska. Decyzją wicepremiera i ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza ich liczba wzrośnie ze 100 do 200 przedstawicieli. Służba, która pełni rolę policji wojskowej, będzie wspomagała patrole innych formacji.
Jak informowaliśmy w WP, pierwsza grupa stu funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej zjawiła się na granicy 24 czerwca. - To rozwiązanie się sprawdziło, stąd decyzja o podwojeniu liczby funkcjonariuszy. Dzięki temu mogą działać w terenie, mają lepszy ogląd sytuacji na miejscu. Są do tego przygotowani - mówi nasz rozmówca z MON.
Pierwsza decyzja Władysława Kosiniaka-Kamysza o wysłaniu Żandarmerii Wojskowej do patrolowania pogranicza zapadła po ujawnieniu, że w marcu funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego wobec trzech żołnierzy, którzy pełnili służbę patrolową na granicy. Służby utrzymują, że były ku temu podstawy. Prokuratura mówi o dowodach na przekroczenie uprawnień przez oddanie w kierunku migrantów co najmniej kilku strzałów, mimo iż żołnierze nie znajdowali się w sytuacji zagrażającej ich życiu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS się sypie? "Tę partię nie spajały idee"
O sytuacji na pograniczu na szczycie NATO w Waszyngtonie
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że sprawy związane z sytuacją na polsko-białoruskim pograniczu i nielegalną migracją wykorzystywaną przez reżim Łukaszenki do ataku na Polskę będzie poruszana przez prezydenta oraz przedstawicieli MON i MSZ w kuluarowych rozmowach szczytu NATO w Waszyngtonie.
- Taki zapis znalazł się w polskiej instrukcji na szczyt NATO. Pałac Prezydencki i rząd chcą umiędzynarodowić sprawę wykorzystywania nielegalnej migracji przez reżim Łukaszenki do ataku na Polskę. Mówimy o wschodniej flance NATO, więc to zainteresowanie sojuszników powinno być większe - mówi WP źródło w administracji, które zna kulisy ustaleń z poniedziałkowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Z naszych ustaleń wynika, że na drugą połowę lipca w Polsce planowana jest wizyta szefów dyplomacji Grecji, Finlandii i Niemiec. Ministrowie spraw zagranicznych tych krajów wraz z Radosławem Sikorskim mają rozmawiać m.in. o zabezpieczeniu polsko-białoruskiego pogranicza. Polskie służby w ostatnich dniach raportują niższą liczbę prób nielegalnego przekroczenia granicy w porównaniu do okresu poprzedzającego wybory do Parlamentu Europejskiego.
Reporter WP Patryk Michalski ustalił też, że szef MON w ostatnich tygodniach postuluje, by podczas renegocjacji środków z Krajowego Planu Odbudowy rząd domagał się zgody na przesunięcie pieniędzy na ochronę polskich granic, w tym polsko-białoruskiego pogranicza. - Rozmowy polityczne na temat możliwości w tej sprawie trwają - mówi źródło WP.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: patryk.michalski@grupawp.pl