Nigdy wcześniej tego nie mówił. "Informacja absolutnie tajna"
Andrzej Duda odsłonił kulisy tajnego wyjazdu Joe Bidena do Kijowa. Powiedział, że wiedział dwa tygodnie temu o planach przyjazdu amerykańskiego prezydenta do Ukrainy. - To musiało być zachowane w największej tajemnicy. Nie sądziłem, że pojedzie wprost do Kijowa - dodał Duda.
- Nie wiemy, co się stanie, co zrobi Władimir Putin, co zrobią Rosjanie. Tych scenariuszy jest wiele. Jedno jest pewne, że dla bezpieczeństwa świata Ukraina musi zwyciężyć - powiedział w RMF FM Andrzej Duda.
Wspominał, jak rok temu Wołodymyr Zełenski zapewniał go, że Ukraina się nie podda. - Ukraina miała paść w 72 godziny, a tymczasem Ukraina się broni. Rosjanie nigdy nie zdobyli Kijowa. To pokaz niezwykłego bohaterstwa armii ukraińskiej - mówił.
- Nawet eksperci wojenni i polityczni nie potrafią przewidzieć, jakie będą dalsze losy wojny. Najważniejsze jest, aby na Ukrainie w końcu zapanował pokój - podkreślił prezydent.
Dodał, że podziwia Zełenskiego za jego odpowiedzialność. - Gdy przyszedł ten moment najbardziej kryzysowy, pewnie niejeden przywódca by się ewakuował, to on jest tam do dziś, to pokazuje jego wielkość - mówił Duda.
- Kiedy żegnaliśmy się w pałacu prezydenckim w Kijowie 23 lutego po południu, już była szarówka, ja wsiadałem do samochodu, żeby jechać do Polski. Wszyscy wiedzieliśmy, że dosłownie za chwilę nastąpi rosyjski atak - wspominał.
Zełenski przyjedzie z żoną?
Duda zdradził, że zaprosił do Polski Wołodymyra Zełenskiego razem z żoną. - Spodobał mu się ten pomysł, mam nadzieję, że dojdzie do skutku - mówił prezydent w radiu. Na pytanie, kiedy to może nastąpić, Duda powiedział, że to zależy od sytuacji w Ukrainie.
Duda zdradza kulisy przyjazdu Bidena do Ukrainy
Wspominając wizytę Bidena, Duda powiedział, że wiedział dwa tygodnie temu o planach przyjazdu do Ukrainy. - To musiało być zachowane w największej tajemnicy. (...) To była informacja absolutnie tajna - dodał prezydent.
- Od pierwszego momentu, gdy dostałem informacje, że amerykański prezydent wybiera się do naszej części Europy, uznałem, że ta informacja jest na tyle niekonkretna, że prawdopodobnie wybiera się do Ukrainy. Nie sądziłem, że pojedzie wprost do Kijowa - relacjonował.
Pytany o ryzyko użycia bomby atomowej, Duda stwierdził, że ma nadzieję, iż do wojny nuklearnej nie dojdzie. - Można straszyć, ostrzegać, ale jeśli ktoś zdecydowałby się na użycie tej broni, to będzie przeklęty. Przeklęty przez cały świat - skwitował.
Wojna w Ukrainie. Orędzie w przededniu rocznicy
W czwartek, w przededniu rocznicy wybuchu wojny w Ukrainie, prezydent wygłosił orędzie. Przypomniał, że dokładnie rok temu, 23 lutego, zaledwie kilka godzin przed rosyjską agresją był w Kijowie, by wspierać Ukrainę i rozmawiał z prezydentem Zełenskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że Putin, "rozpętując wojnę w Ukrainie, chciał odbudować rosyjskie imperium, chciał podzielić świat i trwale uzależnić Europę od swoich surowców, miał w tym poparcie zdecydowanej większości Rosjan".
- Dziś po roku wojny wiemy, że im się to nie udało, że Rosja nie podbiła Ukrainy. Zachodni świat jest zjednoczony. Rola NATO wzrosła. A do Sojuszu przystępują kolejne państwa. Europa nareszcie kończy z uzależnieniem od rosyjskiej ropy i gazu - podkreślił Duda.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ