Drugi dzień blokady granicy w Rawie Ruskiej
Drugi dzień trwa w środę blokada
ukraińsko-polskiego przejścia granicznego Rawa Ruska-Hrebenne -
dowiedziała się PAP w Radzie Rejonowej (powiatowej) w położonej
w okolicach przejścia Żółkwi.
20.02.2008 | aktual.: 21.02.2008 07:18
Ludzie stali na granicy całą noc, grzejąc się przy ogniskach. Mają zamiar protestować tam aż do uzyskania zezwoleń na przekraczanie granicy bez wiz - powiedziało proszące o anonimowość źródło PAP.
W nocy z wtorku na środę dyżur przy drodze do przejścia w Rawie Ruskiej pełniło ok. 30 osób. Oczekuje się, że w dzień będzie ich znacznie więcej.
Według obecnej na miejscu korespondentki portalu informacyjnego "ZIK" Ludmiły Szubinej, we wtorkowym proteście w Rawie Ruskiej wzięło udział ok. 200 osób.
Są tam nie tylko przemytnicy. Uproszczonych zasad wjazdu do Polski domagają się także ludzie, którzy mają rodzinę po drugiej stronie granicy - powiedziała w rozmowie telefonicznej z PAP.
We wtorek przez granicę w Rawie Ruskiej przepuszczano jedynie samochody ukraińskie. Jak podała ukraińska stacja telewizyjna "5.Kanał", jedną z pierwszych ofiar protestu stał się konsul RP we Lwowie Wiesław Osuchowski, któremu nie pozwolono na wjazd do Polski.
Szubina stwierdziła, że do blokad przejść granicznych z Polską przygotowują się również mieszkańcy innych miejscowości, położonych przy granicy.
Z Ukrainy do Polski można wjechać przez sześć przejść granicznych: w Smolnicy (Krościenko po stronie polskiej), Szeginiach (Medyka), Krakowcu (Korczowa), Rawie Ruskiej (Hrebenne), Uściługu (Zosin) i Jahodynie (Dorohusk).
Od grudnia, w związku z wejściem Polski do strefy Schengen, obywatele Ukrainy zamiast dotychczasowych bezpłatnych i wielorazowych wiz zmuszeni są płacić za nie 35 euro. W zamian za to mają prawo do jednokrotnego przekroczenia granicy.
Uderzyło to w mieszkańców przygranicznych miejscowości Ukrainy, żyjących dotychczas z przemytu do Polski taniego ukraińskiego alkoholu i papierosów. Od stycznia co jakiś czas urządzają oni blokady przejść granicznych, domagając się podpisania umowy o małym ruchu granicznym z Polską.
Mają nadzieję, że po zawarciu umowy będą mogli jeździć do sąsiedniego kraju bez wiz, na podstawie specjalnych zezwoleń. Liczą, że przywilejem tym będą objęci mieszkańcy strefy przygranicznej z miejscowości, znajdujących się w odległości 50 km od granicy.
Ludność ukraińskiego pogranicza ostrzega, że jeśli umowa o małym ruchu granicznym nie zostanie zawarta do końca lutego, granica z Polską zostanie całkowicie zablokowana.
Jarosław Junko