ŚwiatDramatyczne wyznania polskiego księdza z Egiptu

Dramatyczne wyznania polskiego księdza z Egiptu

Po ostatnich tragicznych wydarzeniach w Egipcie, pragnę podzielić się z wami tym, co niepokoi nasze serca, obawami o dalszą przyszłość Egiptu - pisze do Wirtualnej Polski z Aleksandrii ks. Jan Bednarz, salezjanin.

Dramatyczne wyznania polskiego księdza z Egiptu
Źródło zdjęć: © Salezjański Ośrodek Misyjny | Ks. Jan Bednarz

Jak już wiecie, Nowy Rok w Aleksandrii został naznaczony krwią ofiar zamachu na Kościół El Qiddisin (Wszystkich Świętych). Wierni kościoła koptyjskiego nie tracili nadziei i wiary, przełamali strach, przeżywając Święta Bożego Narodzenia (7-8 stycznia) w klimacie modlitwy i żałoby.

Po raz pierwszy w historii zamach terrorystyczny został potępiony również przez muzułmanów. Włączyli się oni w obronę Koptów i modlitwy za ofiary i pokój. Wiele mówiło się o tym w lokalnej telewizji. W Kairze Koptowie wyszli w pokojowym proteście na ulice, wzywając rząd do poszanowania wolności religijnej. W wielu kościołach były organizowane godziny modlitw w intencji ofiar i pokoju, w których uczestniczyli zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie.

Na terenie naszej szkoły w Aleksandrii również zorganizowaliśmy mszę świętą w intencji ofiar i tolerancji religijnej. Odzew ze strony nauczycieli, młodzieży i dzieci był duży. We mszy po raz pierwszy w dziejach naszego instytutu uczestniczyli zarówno chrześcijanie jak i muzułmanie, modląc się w ciszy w głębi kościoła. Niezależnie od religii każdy pragnie pokoju i bezpiecznego życia w wolności.

Protesty i krwawe manifestacje przeciwko rządowi w Tunezji i Algierii wprowadziły nowy niepokój również w Egipcie.

Pragnę podzielić się z wami krótkimi notatkami z mojego misyjnego dzienniczka:

25 stycznia, wtorek

Za pośrednictwem Facebooka i SMS-ów zwołano pierwszą demonstrację w Kairze. Na ulice wyszła młodzież i bezrobotni. Nie widzą oni perspektyw na lepsze życie w obecnym policyjnym państwie. Według nieoficjalnych danych w proteście uczestniczyło ponad 25 tysięcy osób. Podobnie było w środę i czwartek. Do tej pory w Aleksandrii było spokojnie. W nocy z czwartku na piątek zablokowano internet i telefony komórkowe. Spowodowało to jeszcze większą frustrację.

28 stycznia, piątek

Po południowej modlitwie w meczetach tysiące ludzi ruszyło w stronę centrum miast w Kairze, w Aleksandrii i w Suezie z pokojową manifestacją. Policja odpowiedziała gazami łzawiącymi, strzelała do manifestantów kulkami gumowymi i ołowianymi. To sprawiło, że manifestacje przerodziły się w walki z policją. Około godz. 17.00 w Kairze podpalono siedzibę partii prezydenta Mubaraka i niektóre posterunki policji. W Aleksandrii w tym samym czasie płonął gubernatorat i trzy posterunki policji. Na ulicach panował chaos i niezależnie od nałożonej godziny policyjnej (od 7.00 wieczorem do 7.00 rano) walki trwały całą noc. W piątek późnym wieczorem prezydent Mubarak ogłosił rozwiązanie rządu. To nie wystarcza manifestantom i nadal żądają ustąpienia prezydenta, który rządzi w Egipcie od 30 lat.

29 stycznia, sobota

Przed południem zaczęły działać komórki, a manifestacje przeciw prezydentowi rozpoczęły się na nowo po modlitwie południowej w meczetach. Rząd rozszerzył od godz. 15.00 do 8.00 rano godzinę policyjną. Niemniej nie powstrzymało to manifestantów. Z tarasu naszego instytutu oglądałem ataki na pobliski posterunek policji. Wśród krzyków manifestujących i setek strzałów policji mieszały się syreny karetek pogotowia. Manifestanci również atakowali posterunek policji od strony naszego instytutu – kilka pocisków z gazem łzawiącym spadło na nasze boisko, również jeden ogłuszający. Pociski są bardzo niebezpieczne, jest ponad 1000 rannych tylko w samej Aleksandrii. Około godz. 17.00 dym palącego się posterunku policji ogarnął nasz instytut i całą dzielnicę. Dopiero około godz. 20.00 na ulice wyjechały czołgi i pojawiło się wojsko. Policja całkowicie zniknęła z ulic, zaczął panować chaos i wandalizm. Właściciele sklepów i warsztatów pracy zorganizowali się w komitety, aby chronić sklepy przed wandalizmem i kradzieżą.
Wielu z nich łapało złodziei i przywiązywało sznurami do słupów i bramek, aby później oddać ich w ręce wojska.

W telewizji lokalnej mało pokazuje się i mówi o obecnych bardzo trudnych chwilach dla Egiptu, jedynie śledząc wydarzenia telewizji zachodniej można wiedzieć i zobaczyć coś więcej.

30 stycznia, niedziela

Dzień minął w miarę spokojnie, jedynie zaczęły występować pierwsze problemy z zakupem paliwa. Nadal jest nałożona godzina policyjna od godz. 15.00 do 8.00 rano. Od czasu do czasu ulicami przejeżdżają czołgi. Wieczorem z pobliskiej dzielnicy Manczeja znów dochodziły krzyki manifestantów i strzały, tym razem wojska. Jak długo będzie trwała ta sytuacja i kiedy wznowią połączenia Internetowe trudno przewidzieć.

31 stycznia, poniedziałek

Całą noc czołgi jeździły pod oknami, więc trudno było spać. ElBarabei – odznaczony pokojową nagrodą Nobla, wieczorem spotkał się z władzami wojskowymi w próbie formacji nowego rządu. Nadal demonstranci nie chcą ustąpić do momentu dymisji prezydenta Mubaraka. Manifestacje mają bardziej pokojowy charakter.

1 lutego, wtorek

Dziś w Kairze zebrało się ponad milion protestujących. Wczoraj wieczorem władze wojskowe ogłosiły, że nie użyją przemocy względem protestujących przeciwko rządom Mubaraka. W godzinach porannych opozycja dała swoje ultimatum do podjęcia rozmów, podobnie jak cały naród żądają dymisji prezydenta. Nasi współbracia z Kairu informują, że w pobliskiej chrześcijańskiej dzielnicy Shubra odbyła się manifestacja Koptów na rzecz prezydenta. W Aleksandrii wzdłuż morza zebrały się tysiące manifestujących. Połączenia kolejowe i autostrada do Kairu jest zamknięta. Rekolekcje przeżywamy w klimacie niepewności, nie jest wskazane dla przyszłości Egiptu, aby odłam ekstremistyczny Braci Muzułmanów objął rząd nad krajem. Wieczorem wystąpił w telewizji prezydent Mubarak, który zaapelował o odpowiedzialność za losy kraju. Powiedział między innymi: "Pragnę przeprowadzić Egipt przez ten kryzys, aż do nowych wyborów. Nie będę ponownie kandydował do wyborów. Zawsze pracowałem i pracuję dla dobra naszego kraju".

2 lutego, środa

Rankiem szukałem karty do telefonu komórkowego. Widziałem długie kolejki po chleb i przy bankomatach, które od dziś zaczęły działać. Nadal banki są zamknięte, to utrudnia życie i działanie małych firm oraz warsztatów rzemieślniczych, które nie mają pieniędzy na normalną działalność. Zrobiłem kilka zdjęć spalonego posterunku policji nieopodal naszego Instytutu. Dziś po południu wrócił internet, więc się dzielę tymi krótkimi informacjami. Nie ma pewności czy znów przed piątkową modlitwą nie będzie zablokowany. Po wczorajszym ultimatum manifestantów, jeżeli nie ustąpi prezydent Mubarak, może być nieciekawie. Żyjmy nadzieją, że Matka Boża Gromniczna uchroni Egipt przed dalszym rozlewem krwi i wprowadzi społeczny pokój.

Ks. Jan Bednarz SDB, Aleksandria

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)