Dramatyczna ewakuacja jazydów z Iraku pod osłoną serii z karabinów maszynowych
Dramatyczną akcję ratunkową dla jazydów przeprowadzili żołnierze irackiej armii w okolicach miasta Sindżar na północnym zachodzie Iraku. Żołnierze zrzucili ze śmigłowca paczki z pomocą humanitarną i zabrali na pokład kilka osób. Z pokładu ostrzelali również jednostki islamistów.
Region, w którym przeprowadzono akcję, był dotąd bastionem jazydów. Jednak po zajęciu miasta Sindżar przez dżihadystów Państwa Islamskiego, do ucieczki stamtąd zostało zmuszonych ok. 200 tysięcy osób.
Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu.
W niedzielę iracki minister ds. praw człowieka Muhammad Szija as-Sudani poinformował, że bojownicy Państwa Islamskiego w czasie swej ofensywy na północy Iraku zabili co najmniej 500 członków tej mniejszości religijnej
Sunniccy rebelianci spalili żywcem niektóre ze swych ofiar, w tym kobiety i dzieci - mówił minister. Przekazał także, że do niewoli islamistów trafiło ok. 300 kobiet.