Dr Anna Materska-Sosnowska: suma rządów Donalda Tuska lekko na plus
Suma rządów Donalda Tuska, przy wszystkich zastrzeżeniach i przy tym, że oczekiwania wobec nich na pewno były większe, powinna wyjść jednak na lekki plus, a nie na zero czy
minus - uważa dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW.
Zdaniem dr Materskiej-Sosnowskiej siedmiu lat rządów Tuska nie można oceniać w oderwaniu od kryzysu ekonomicznego w Europie i na świecie. Jak powiedziała PAP politolog, to właśnie kryzys zdefiniował wiele działań premiera i rządu. - Trzeba pamiętać, że na początku tej siedmiolatki mieliśmy duże oczekiwania. W miarę, jak sytuacja gospodarcza i ekonomiczna w Europie i na świecie zmieniała się na niekorzyść, zmieniały się również niestety i malały także nasze oczekiwania - podkreśliła.
Według politolog "mimo wszystko rządy Tuska zakończyły się na lekkim plusie", a przemawia za tym np. niewielki, ale jednak notowany ciągle, wzrost gospodarczy i fakt "przejścia suchą nogą przez kryzys". - Z określeniem Polski mianem "zielonej wyspy" bym nie przesadzała, ale na pewno nie była to wyspa tak wyjałowiona, jak inne państwa w tym czasie - dodała. Zaznaczyła też, że jest to właśnie coś, za co Tusk został doceniony wyborem na funkcję szefa Rady Europejskiej.
"Bardzo dużo zaniechań Tuska"
Według Materskiej-Sosnowskiej na niekorzyść przy ocenie byłego już premiera wpływają np. takie posunięcia, jak zmiany w OFE czy objęcie sześciolatków obowiązkiem szkolnym, które do dziś dzieli. - Nie pozostawiono na tym pomyśle suchej nitki. Nawet wydłużenie wieku emerytalnego podzieliło mniej i lepiej zostało przyjęte do świadomości - także przez opozycję - niż właśnie kwestia sześciolatków - powiedziała Materska-Sosnowska.
Wskazała też na zaniechania Tuska i jego rządów, których jej zdaniem było bardzo dużo. Najwięcej - uznała - w sferze liberalizmu, hasła z którym - jak przypomniała - PO szła do wyborców na sztandarach. - Potwierdzeniem tego jest choćby ostatnia decyzja Ewy Kopacz jako marszałek o wycofaniu z porządku posiedzenia sejmu debaty nad Konwencją Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - powiedziała Materska-Sosnowska.
Wyjaśniła, że mówiąc o kwestiach liberalnych, ma na myśli sprawy światopoglądowe, a nie np. obietnice Tuska dotyczące wprowadzenia podatku liniowego. W jej opinii m.in. kwestia in vitro nie została załatwiona do końca. - Wprawdzie jest refundowane, ale przepisy są takie, że w każdej chwili można je odwrócić, bo nie ma ustawy o in vitro. Nie mówiąc już o związkach partnerskich, które wydawały się w miarę proste do załatwienia, czy likwidacji Funduszu Kościelnego, w przypadku którego podobno mają miejsce jakieś rozmowy, ale nie zostało to dopięte - wyliczyła. I dodała: - Podobnych obietnic było dużo i one się nie ziściły.
Pytana o podatek liniowy politolog zastrzegła, że choć nie jest ekonomistą, to uważa, że "nie było sprzyjającej atmosfery i możliwości gospodarczych, żeby go wprowadzić". Dodała jednak, że nie wie dlaczego nie można było uprościć procedur utrudniających funkcjonowanie mikro i małych przedsiębiorstw. - Dużo zrobiono dla pracowników, poprawy ich ochrony, ale z drugiej strony zastanawiam się, czy nie przeregulowano przepisów na niekorzyść małych firm - mówiła ekspertka. - Fantastycznie, że są długie urlopy wychowawcze dla kobiet. Pytanie tylko, jakie to ma konsekwencje np. dla przedsiębiorstw, w których zatrudnionych jest pięć osób.
"Dobrze poradził sobie w sytuacjach kryzysowych"
Materska-Sosnowska uznała natomiast, że Tusk dobrze poradził sobie w sytuacjach kryzysowych - przy aferach: hazardowej, Amber Gold czy tzw. taśmach "Wprost", albo przy tak dramatycznych wydarzeniach, jak katastrofa smoleńska. W jej przekonaniu świadczy o tym przede wszystkim fakt, iż szefem rządu był przez siedem lat, a partia, której przewodzi jest od lat pierwszą, albo drugą siłą w sondażach.
- Premier miał dużą zdolność i łatwość wychodzenia do mediów i ścierania się z trudnymi lub niebywałymi sprawami. Umiał się w takich momentach bronić i stanąć twarzą w twarz z problemami - uznała politolog wspominając przy tym np. zachowanie Tuska na konferencji prasowej tuż po ujawnieniu nagrań "Wprost". - To świadczy o pewnej odwadze. O tym, że nie chował się, nie schodził z linii strzału, tylko wychodził i odpierał atak - zauważyła. - Zarządzanie kryzysem naprawdę było przez premiera dobrze opanowane. A to jest pewna sztuka - dodała. Jej zdaniem dlatego też "jest dziś obawa w PO, że zabraknie osoby, która świetnie sobie radziła w sytuacjach kryzysowych".
Czego się spodziewać po rządach Kopacz?
Pytana, jaki będzie czas rządów Ewy Kopacz, ekspertka powiedziała, że rząd powoływany na rok zazwyczaj jest rządem administracyjnym, zarządzającym, technicznym - jak np. kiedyś rząd Marka Belki. - Wielkich fajerwerków nie powinniśmy się więc spodziewać - uznała. - Oczywiście są wyzwania, dlatego mam nadzieję, że ta rekonstrukcja rządu nie będzie bardzo głęboką i daleko idącą - podkreśliła.
Tłumaczyła, że choć każdy nowy premier ma prawo do własnego składu Rady Ministrów, to jednak należy się spodziewać kontynuacji polityki prowadzonej przez Donalda Tuska. - Nie po to zresztą lider ustępujący "namaszcza" swego następcę, by ten przeprowadzał rewolucję - podsumowała.