Dorn: Komorowski utracił legitymację do pełnienia funkcji marszałka Sejmu
- Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski ironizując na temat faktu ostrzelania kolumny prezydentów Polski i Gruzji, utracił legitymację do sprawowania swej funkcji - uważa
b.marszałek Ludwik Dorn. Dorn wytacza najcięższe zarzuty, zamiast wniknąć w moje intencje - odpowiada Komorowski.
24.11.2008 | aktual.: 24.11.2008 21:51
Dorn skierował w poniedziałek list otwarty do Komorowskiego w związku z poranną wypowiedzią marszałka Sejmu dla radiowych "Sygnałów Dnia". Odnosząc się do niedzielnego incydentu w Gruzji Komorowski powiedział m.in.: "jaka wizyta, taki zamach, no bo z 30 metrów nie trafić w samochód, to trzeba ślepego snajpera; więc raczej wygląda to na coś bardzo niepoważnego, a przykrego".
W liście otwartym do marszałka Dorn podkreślił, że Komorowski odniósł się do niedzielnego incydentu z udziałem prezydentów Polski i Gruzji "w sposób niedopuszczalny tak pod względem treści, jak i formy" i tym samym "uchybił powadze sytuacji i godności sprawowanego przez siebie urzędu".
"Ironizowanie na temat faktu ostrzelania kolumny dwóch głów państw ('jaka wizyta, taki zamach', 'trzeba ślepego snajpera'), określenie sytuacji jako 'niepoważnej' oraz wyrażane z tej okazji głębokie zatroskanie stanem stosunków polsko-rosyjskich muszą się spotkać z dezaprobatą" - napisał Dorn.
Ocenił też, że słowa Komorowskiego "współbrzmią" z oświadczeniem ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa, choć - jak zastrzegł - jest przekonany, że stało się to "wbrew intencji" marszałka Sejmu. Ławrow oświadczył, że zajście w Gruzji "to prowokacja czystej wody".
"W moim przekonaniu utracił Pan moralną i polityczną legitymację do sprawowania urzędu marszałka Sejmu" - podkreślił Dorn w liście do Komorowskiego.
"Z przykrością odnotowuję, że marszałek Ludwik Dorn wytoczył pod moim adresem kolubrynę najcięższych zarzutów politycznych, zamiast wniknąć w intencję i treść moich ironicznych uwag. Domyślam się więc, że kierował się chęcią zaistnienia za wszelką cenę na scenie politycznej" - odpowiedział Komorowski w swoim liście otwartym.
Zaznaczył przy tym, że uważa Dorna "za człowieka wybitnie inteligentnego", a "zdolność używania i rozumienia języka ironicznego jest przypisana do inteligencji właśnie".
Komorowski podkreślił, że jego wypowiedź, przywoływana przez Dorna, "wynikała z krytycznej oceny władz gruzińskich, a nie polskich".
- W moim przekonaniu rolą gospodarzy jest zapewnienie głowie zaprzyjaźnionego państwa nie tylko bezpieczeństwa, ale i komfortu, unikania niezręcznych, czy wręcz mało poważnych sytuacji. A w takiej sytuacji, jak sądzę na podstawie opisów dziennikarskich, znalazła się głowa państwa polskiego. Dla mnie jest oczywiste, że polski prezydent został narażony na zbędne niebezpieczeństwo - wyjaśniał marszałek Sejmu.
Napisał też, że ocenę skutków "daleko idących oskarżeń wobec Rosji" pozostawia do oceny bez ironicznych uwag.
W niedzielę po południu w Gruzji konwój samochodów z prezydentami Lechem Kaczyńskim i Michaiłem Saakaszwilim został zatrzymany przy granicy z Osetią Południową. W pobliżu rozległy się strzały. Nikomu nic się nie stało. Kolumna samochodów miała jechać z lotniska w Tbilisi do jednego z osiedli przy granicy z Osetią Płd. Po incydencie prezydenci wrócili do Tbilisi.