Donald Tusk składa do sądu wniosek przeciwko Patrykowi Jakiemu. Chce od niego 30 tys. zł na WOŚP
Patryk Jaki przeprosił już za przeróbkę zdjęcia z m.in. Donaldem Tuskiem, które umieszczono na jego koncie na Facebooku. Ale to nie wystarczyło. Roman Giertych ogłosił, że były premier będzie żądał od wiceministra pieniędzy. Zdaniem Jakiego to "szopka medialna".
18.06.2018 | aktual.: 29.03.2022 14:36
Po mundialowym meczu Niemcy-Meksyk na koncie na Facebooku wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego pojawił się mem z Grzegorzem Schetyną i szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Na przeróbce zdjęcia pokazano płaczących polityków i podpisano je: "Nasi przegrali z Meksykiem".
Wpis wywołał oburzenie. Szybko zauważono, że do przygotowania obrazka wykorzystano zdjęcie z pogrzebu Sebastiana Karpiniuka, który zginął 10 kwietnia 2010 roku podczas katastrofy smoleńskiej. Patryk Jaki przeprosił za przeróbkę i zaznaczył, że post wrzucili jego pracownicy, podpisując się "(red.)". Ale to nie zakończyło sprawy.
Roman Giertych poinformował, że "Pan Przewodniczący Donald Tusk kieruje do sądu wniosek (na chwilę obecną w trybie ugodowym) przeciwko Patrykowi Jakiemu o zapłatę 30 tys. zł. na WOŚP za naruszenie swoich dóbr osobistych w związku z publikacją skandalicznej przeróbki zdjęcia PDT z pogrzebu śp. S. Karpiniuka".
Wałęsa dokłada 3 grosze, Brudziński się unosi
Do zapowiedzi odniósł się Jaki. Uznał, że mecenas robi "szopkę medialną". "Procesowo śmieszne, bo przecież ani nie jestem autorem, ani nie ja wrzuciłem foto, a i tak przeprosiłem. PO nigdy za nic nie przeprosiła. Potwierdzają się jednak plotki, że R. Giertych może być wiceprezydentem Warszawy u R. Trzaskowskiego" - dodał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości.
Sytuację skomentował również były prezydent. Lech Wałęsa ma żal do Patryka Jakiego i co jakiś czas mu to wypomina. "Patryk Jaki do dziś mnie nie przeprosił za podłą insynuację. Jak taki facet, który nie potrafi albo udaje, że nie potrafi zapanować nad swoimi asystentami w biurze, chce rządzić Warszawą?" - pyta.
Joachim Brudziński przyznał, że słowa ministra były „niefortunne”. Ale uznał, że "zapowiedź pozwu ze strony człowieka, który w Smoleńsku przybijał żółwika z Putinem i tolerował u swego boku kreaturę, która mówiła o 'kaczce po smoleńsku'" jest "żałosna".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl