Dolnośląska SLD odcina się od dumnego zomowca
Jestem dumny z tego, że byłem w ZOMO. To co nazywacie państwo
szumnie i dumnie opozycją, to w tamtym okresie były osoby, które
naruszały istniejący ład i porządek - cytuje wypowiedź wybranego w niedzielę na sekretarza wrocławskiego SLD Henryka
Krajewskiego, byłego oficera ZOMO "Słowo Polskie. Gazeta Wrocławska".
26.10.2004 | aktual.: 26.10.2004 13:14
W poniedziałek wieczorem doszło do spotkania władz dolnośląskiego i wrocławskiego SLD. W wydanym oświadczeniu Przewodniczący dolnośląskiego SLD Janusz Krasoń "zdecydowanie odcina się od opinii i poglądów Henryka Krajewskiego dotyczących działalności polskiej opozycji w latach osiemdziesiątych i oceny stanu wojennego, które zaprezentował podczas obrad III zjazdu wrocławskiego SLD".
"Oświadczam także, iż opinie Henryka Krajewskiego w powyższych kwestiach nie znajdują odzwierciedlenia w poglądach i ocenach dominującej rzeszy członków SLD we Wrocławiu. Podkreślam, że poglądy zaprezentowane przez Henryka Krajewskiego mają charakter prywatny i osobisty" - napisał Krasoń.
Rozmawiałem w poniedziałek wieczorem z Krajewskim. Powiedział mi, że jest gotów podać się do dymisji, ale chciałby mieć szansę na wytłumaczenie się. Dam mu taką szansę - zaznaczył Drobnik. Jak zapowiedział, w przyszły czwartek zwoła nadzwyczajne posiedzenie Rady Miejskiej SLD, podczas której Krajewski ma wyjaśnić motywy swojej wypowiedzi.
Po sobotnich wyborach z wrocławskiego SLD odeszły dwie osoby. Drobnik nie wiąże tego jednak z wyborem Krajewskiego na sekretarza. Oczywiście szkoda, że odchodzą ludzie. Ala ja traktowałbym to raczej jako pretekst niż decyzję związaną z wyborem Krajewskiego - dodał szef wrocławskiego SLD.