Dlaczego Brytyjczycy nie chcą śmiać się z Polaków?
Michał Garapich, polski antropolog na Uniwersytecie Roehampton chciałby, żeby Brytyjczycy zaczęli opowiadać kawały o Polakach. Wszystko po to, by naszym rodakom było łatwiej integrować się ze społeczeństwem Wielkiej Brytanii - pisze w felietonie redakcyjnym "The Times" Caitlin Moran. Felietonistka podsumowuje niektóre stereotypy krążące na Wyspach na temat przybyszów znad Wisły.
18.02.2008 | aktual.: 18.02.2008 18:59
To jak Polacy reagowaliby na kawały o nich samych, byłoby testem, czy integrują się z Brytyjczykami i potrafią mieć dystans - twierdzi Garapich. Dziennikarka "The Times" podkreśla, że śmiech rzeczywiście jest bodaj najlepszym lekiem na problemy współczesności, szczególnie gdy wiedza o Polakach jest na Wyspach znikoma i stereotypowa.
Moran podaje kilka przykładów - jej zdaniem - popularnych wśród Brytyjczyków stereotypów na temat Polaków. Np. Polska bardzo kiepsko broniła się na początku II Wojny Światowej, Polacy są bardzo pracowici, lubią pikle różnego rodzaju, "Polska" brzmi trochę jak "polo mint" (drażetka miętowa) i "polio" (choroba Heinego-Medina), Polacy jeżdżą białymi samochodami po wielu stłuczkach (tak przynajmniej wynika z obserwacji autorki, ale czeka na inne sugestie czytelników).
"Ponadto Polska nie jest tam, gdzie myślisz patrząc na mapę. To jest Dania! Która zresztą nie jest wcale obok Szwecji! Mówię Wam, można dojść do wielu niewiarygodnych odkryć siedząc z godzinę nad mapą" - pisze dziennikarka. Lech Wałęsa - jej zdaniem - ma imię, które "brzmi tak jakby się otwierało i zamykało trzeszczące drzwi". "W Warszawie zawarto duży układ i cóż, tam chyba mogą być wilki" - to jeszcze dwa brytyjskie stereotypy, o których wspomina felietonistka.
"Jak widzicie, ta wiedza nie jest zbyt imponująca, by zacząć na jej podstawie opowiadać kawały" - podsumowuje Moran.
Tłum. A. Przegaliński, źródło "The Times"