Demokraci polemizują z iracką strategią Busha
Demokratyczni politycy w Kongresie, w tym były kandydat do Białego Domu, senator John Kerry, skrytykowali środowe przemówienie prezydenta George'a W. Busha, w którym przedstawił on strategię USA w Iraku.
Kerry podkreślił, że wbrew temu, co twierdzi prezydent, Demokraci wcale nie domagają się podania dokładnego harmonogramu wycofania wojsk z Iraku, a tym bardziej natychmiastowej ich ewakuacji.
Demokraci i Republikanie uchwalili w Senacie rezolucje na temat Iraku i żadna z nich nie wzywa do podania sztucznych dat wycofania wojsk. To nie o tym toczy się dyskusja - powiedział Kerry.
Demokraci - jak to określił senator - starali się tylko ustalić przybliżony harmonogram osiągnięcia sukcesu (w Iraku), który pozwoliłby na wycofanie naszych wojsk.
Zaznaczył jednak, że stopniowe wycofywanie wojsk amerykańskich jest konieczne, ponieważ sama ich obecność w Iraku hamuje proces normalizacji.
Kerry powołał się przy tym na badania opinii w Iraku, według których ponad 80 procent Irakijczyków chce, aby Amerykanie opuścili ich kraj.
Kerry, podobnie jak m.in. związany z Demokratami doradca ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera Zbigniew Brzeziński, uważają, że dalsze pozostawanie wojsk USA w Iraku podsyca ruch oporu i uniemożliwia osiągnięcie stabilizacji.
Jednak zdaniem zwolenników Busha, argumenty takie nie uwzględniają ryzyka, że przedwczesne opuszczenie Iraku przez wojska amerykańskie grozi rozpętaniem się tam wojny domowej między frakcjami etniczno-religijnymi, tj. głównie szyitami i sunnitami.
Zwracają oni uwagę m.in. na najnowsze doniesienia o zabójstwach sunnitów dokonywanych przez szyickich członków irackich wojsk i policji.
Tomasz Zalewski