Decyzja ws. Katynia do końca lipca
Instytut Pamięci Narodowej nie zdecydował
jeszcze o ewentualnym wszczęciu śledztwa katyńskiego. Decyzja taka
ma zapaść w ciągu najbliższych dwóch miesięcy - informuje "Nasz
Dziennik".
28.05.2004 | aktual.: 28.05.2004 07:43
Kolegium IPN pod koniec kwietnia opowiedziało się za podjęciem polskiego dochodzenia w sprawie mordu polskich oficerów, pozostawiając ostateczną decyzję o tym w suwerennej gestii prezesa. Decyzja taka miała zapaść w ciągu najbliższych kilku tygodni. Ciechanowski powiedział nam, że stanie się to do końca lipca. Tymczasem kilka dni temu ambasador rosyjski w Polsce przekazał, podczas spotkania z Kieresem, pismo, w którym zapewnia o gotowości Rosji do dalszego kontynuowania śledztwa w sprawie zbrodni katyńskiej - podaje dziennik.
Jako usprawiedliwienie zwłoki w postępowaniu strona rosyjska podała oczekiwanie na pomoc prawną z Ukrainy, która jak do tej pory nie została udzielona. Negatywnej odpowiedzi udzieliła Białoruś, stwierdzając, że nie posiada dokumentów potwierdzających mordy na Polakach. Pismo z ambasady rosyjskiej o podobnej treści otrzymał również Stefan Melak, przewodniczący Społecznego Komitetu Katyńskiego. Podpisany pod nim charge d'affaires V. Sedykh odpiera zarzuty Melaka o kompletnym impasie postępowania rosyjskiego i zapewnia o aktywnej dwustronnej współpracy polsko-rosyjskiej w tej kwestii - pisze gazeta.
Oba pisma informują również o nieznanym szerzej - nawet jak się okazuje kierownictwu IPN - protokole podpisanym z inicjatywy polskiej 31 maja 1995 r. w Warszawie. Zgodnie z nim Ukraina i Białoruś miałyby się zobowiązać do samodzielnego zbadania przypadków rozstrzeliwań polskich obywateli w latach 1939-1940, a następnie przekazać ustalenia rosyjskiej prokuraturze. IPN zwrócił się do resortu sprawiedliwości o pomoc w odnalezieniu tych umów. Instytut ocenia liczbę sprawców odpowiedzialnych za popełnienie zbrodni katyńskiej na ok. 2 tys. Jednak bliższe jej ustalenie napotyka na trudności. Wystosowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości prośba do prokuratora generalnego Federacji Rosyjskiej o przekazanie imiennych składów osobowych wszystkich jednostek organizacyjnych i oddziałów NKWD, które wzięły udział w wykonaniu polecenia z marca 1940 r., nie spotkała się z pozytywnym odzewem - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)