Debata w Parlamencie Europejskim. "Nękacie sędziów i Polaków"
Zakończyła się wtorkowa debata w Parlamencie Europejskim. Przewodnim tematem rozmów był stan praworządności w Polsce. W dyskusji brała udział m.in. była premier Beata Szydło. Polityk zapewniała, że rząd PiS nie zamierza wycofywać się z planowanych reform sądownictwa w Polsce.
Debata w Parlamencie Europejskim odbywała się pt. "Obecne zagrożenie praworządności w Polsce". Dyskusję rozpoczęła wiceszefowa KE Viera Jourova, która przemawiała na temat podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudy tzw. ustawy represyjnej. Polityk rozmawiała o dokumencie z polskimi władzami w czasie styczniowej wizyty w kraju.
- Ustawa zwana represyjną jest kontrowersyjna. Komisja Wenecka mówiła, że niezależności i niezawisłość sędziów jest nadal zagrożona - zaczęła wywód Jourova.
W dyskusji biorą udział zarówno przedstawicieli Komisji Europejskiej, jak i Rady UE. O sytuacji w Polsce wypowiedział się też słowacki polityk Michał Simecka z Odnówmy Europę:
- Polska jest pierwszym krajem, gdzie stosowanie prawa unijnego może doprowadzić do zwolnienia sędziego z pracy. Nie chodzi o karanie Polski, ale by prawa obywateli Europy były chronione - stwierdził Simecka.
Zobacz także: Vera Jourova napisała o "zniszczeniu". Patryk Jaki odpowiedział
Swoje wystąpienie miała także Beata Szydło
Była polska premier podczas mowy podkreśliła, że "Polska wspiera wszelkie działania zmierzające do umocnienia prawa". Dodała też, że rząd PiS nie zamierza wycofywać się z planów dotyczących zmian w prawie sędziowskim.
- Chcemy dokończyć reformy polskiego sądownictwa i jak każdy kraj we Wspólnocie mamy do tego prawo - stwierdziła Szydło.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Reforma "wyczekiwana" przez obywateli
Beata Szydło przekonywała również, że ubolewa nad działaniami Parlamentu Europejskiego, który według europosłanki działa na szkodę Polski.
- Wyrażam ubolewanie, że Parlament Europejski prezentuje ton wyraźnie polityczny i nawołuje do instrumentalnego wykorzystania praworządności. Polski rząd zgodnie z konstytucją i zgodnie z oczekiwaniami Polaków przeprowadza reformy - oświadczyła Szydło. Zaapelowała też do europosłów, aby "nie ulegali presji politycznych frustratów".
Polska polityk zakończyła swoją przemowę twierdzeniem, że "Polska jest członkiem UE, ale przede wszystkim jest suwerennym krajem". Podkreślała przy tym, że reformy są wzorowane na zmianach wprowadzanych w innych krajach europejskich. Jej słowa potwierdził później Patryk Jaki, który mówił o przepisach dyscyplinujących, obowiązujących w Niemczech.
Głos zabrał także Andrzej Halicki. Polityk opowiedział europosłom o podarciu przez Macieja Nawackiego projektu uchwały sędziów. Podkreślił też, że polski rząd działa na szkodę polskiego systemu prawnego.
- Słyszę, że Polska jest nękana przez Unię Europejską. No nie. To wy, mówię do Prawa i Sprawiedliwości, nękacie sędziów i Polaków - mówił Halicki.
Na sali plenarnej był też Robert Biedroń. Europarlamentarzysta skrytykował działania prowadzone przez polskie władze. Odniósł się do ewentualnego polexitu, atakując też prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. - My, strona prodemokratyczna, musimy bronić Polski przed waszym szaleństwem - powiedział Biedroń.
- Polski rząd chce doprowadzić do kolejnej katastrofy, do zamrożenia środków unijnych i powolnego polexitu - mówił opozycyjny polityk.
Kandydat Lewicy na prezydenta powiedział też, że panująca w Polsce władza jest gorsza od rządzących kiedyś komunistów, dodając, że sytuacja panująca w Polsce "to największy wstyd III Rzeczpospolitej".
- Wstydzę się, że w moim kraju żyją ludzie, którzy są gorsi od komunistów, którzy zniszczyli ten kraj bardziej niż komuniści - grzmiał Biedroń.
Mówiono też o katastrofie smoleńskiej
Ostrych słów Beacie Szydło i jej politycznym kolegom oraz koleżankom nie szczędził też były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Obecny rząd od lat próbuje wrobić poprzedniego przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska w odpowiedzialność za urojony zamach smoleński - stwierdził polski polityk.
Debatę podsumował członek Komisji Europejskiej Didier Reynders. Polityk obiecał, że "komisja nie zawaha się użyć wszystkich możliwych środków, aby bronić prawa w Polsce i prawa unijnego".
- Chce powiedzieć, że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości są wiążące i muszą być respektowane - powiedział unijny komisarz ds. sprawiedliwości podkreślając, że ustawa dyscyplinująca sędziów nadal będzie przedmiotem szczegółowych analiz Parlamentu Europejskiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.