W czwartek, jeszcze przed debatą w Końskich, sztab Szymona Hołowni wystosował do TVP list, w którym zwrócono uwagę, że telewizja publiczna nie ma prawa organizować debat w formule jeden na jeden przed pierwszą turą. Dyrektor generalny TVP Tomasz Sygut odpisał sztabowi i wyjaśnił, że "Telewizja Polska nie jest jego inicjatorem ani gospodarzem, a także nie ma żadnego wpływu na liczbę jego uczestników". Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko zwrócił uwagę, że skoro było to wydarzenie organizowane przez sztab Trzaskowskiego, to kim w sztabie są prowadzący debatę dziennikarze i gdzie w trakcie transmisji było oznaczenie, że "sfinansowano (ją - red.) ze środków KW Rafała Trzaskowskiego". - Ciekawe, że zadają je (pytania - red.) ci, którzy się nie upominali o znaczek komitetu wyborczego Andrzeja Dudy, gdy prezydent sam, podkreślam: sam, miał debatę, w której się wypowiadał 5 lat temu. Telewizja publiczna sfinansowała całość tej debaty i organizacje - komentował w programie "Tłit" WP senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Gość programu wyjaśnił, że także politycy PiS wpisują się w tę narrację. Prowadzący dalej przytaczał komentarze krytykujące TVP oraz to, że zabrakło prawidłowego oznaczenia. - Wolne żarty. Miało to być jako materiał komitetu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, kiedy Rafał Trzaskowski występował w 1/8 tego materiału? Czyli co, wypowiedź pana Hołowni, wypowiedź pana Nawrockiego, wypowiedź pana Stanowskiego, wypowiedź pana Maciaka miała być sygnowana jako materiał wyborczy Rafała Trzaskowskiego? Doceniam poczucie humoru i absurd tych panów, ale rekomendowałbym więcej spokoju, intelektualnego dystansu, bo się ośmieszają, wypowiadając takie poglądy i opinie - stwierdził senator.