Dariusz Szymczycha: francuskie "nie" jest sprzeciwem wobec polskiego hydraulika
Francuskim „nie”, które de facto jest sprzeciwem Francuzów wobec polskiego hydraulika, wobec rozszerzenia, wobec perspektywy przystąpienia w jakiejś przyszłości Turcji do Europy, byłoby czymś nienaturalnym i niezrozumiałym, gdyby Polacy nie wypowiedzieli się na „tak”. Skoro Francuzi boją się rozszerzenie, to Polacy, których doświadczenia pierwszego roku członkostwa w Unii Europejskiej w moim przekonaniu powinni się wypowiedzieć na „tak”. Ten głos nie powinniśmy... - powiedział Dariusz Szymczycha w "Sygnałach Dnia".
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 10:44
Sygnały Dnia: Rozmowa o traktacie konstytucyjnym. Kazimierz Michał Ujazdowski, Wicemarszałek Sejmu. Dzień dobry, panie marszałku.
Kazimierz Michał Ujazdowski: Dzień dobry państwu.
Sygnały Dnia: I Dariusz Szymczycha, Minister w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej.
Dariusz Szymczycha: Dzień dobry.
Sygnały Dnia: Panowie, z jednej strony opinia, że konstytucja jest martwa, to po co głosować, tak twierdzą przeciwnicy organizowania referendum w naszym kraju po decyzji francuskiej, a z drugiej strony dlaczego decyzje mają za nas podejmować Francuzi czy Holendrzy, to słowa premiera. Panie marszałku, więc organizować referendum, czy nie?
Kazimierz Michał Ujazdowski: Po pierwsze kwestia, co się stało. Francuzi odrzucili projekt konstytucji dla Europy, który pogarszał pozycję Polski w Unii Europejskiej, odchodząc od traktatu nicejskiego. A zatem nie ma najmniejszego powodu do zmartwień, tym bardziej że cały projekt, w naszym przekonaniu, naruszał zasady partnerstwa i solidarności w Unii Europejskiej. Więc nie istnieje żaden powód, dla którego Polacy mieliby ratować traktat, który odrzucili Francuzi.
Referendum to jest zasada właściwa i, zdaniem Prawa i Sprawiedliwości, w takich przypadkach powinno się ono odbywać, bo to jest sprawa zbyt wielkiej wagi, żeby była rozstrzygana w trybie parlamentarnym, ale bez względu na to, co działo się we Francji, my staliśmy na stanowisku zorganizowania referendum w 2006 roku, dlatego że nie chcemy referendum pod nadzorem rządu nie mającego większości parlamentarnej i w ramach przepisów, które pozwalają na udział środków zagranicznych w kampanii referendalnej, takie przepisy w Polsce obowiązują. Póki się ich nie zmieni, póty nie ma możliwości zorganizowania czystego referendum.
I jeśli sprawa nadal będzie aktualna, jesienią tego roku, wiosną przyszłego roku, jeśli przywódcy Unii Europejskiej sami nie rozpoczną pracy nad nowym dokumentem, porzucając ten, to, oczywiście, jest pole do zorganizowania w Polsce referendum, ale bez pośpiechu i bez związku z wyborami wewnętrznymi.
Sygnały Dnia: Czyli w tym przypadku się panowie zgadzają, zdaje się...
Dariusz Szymczycha: Nie, nie zgadzamy się.
Sygnały Dnia: ...bo pan minister też uważa, że referendum powinno mieć miejsce.
Dariusz Szymczycha: Zasadniczo się nie zgadzamy.
Sygnały Dnia: Jak to? Co do zjawiska referendum.
Dariusz Szymczycha: Co do zjawiska referendum tak, natomiast ja bym chciał zacząć od krótkiego sprostowania. My mówimy „konstytucja dla Europy”. To jest skrót, to jest traktat ustanawiający konstytucję dla Europy. Nie jest to dokument, który stanowiłby jedno państwo europejskie, z superwładzą europejską, z zanikiem polityk narodowych, z zanikiem symboli narodowych, tego wszystkiego, co jest substancją zróżnicowanej, pięknej, wspaniałej Europy. Więc to jest traktat, a nie konstytucja, traktat opisujący zasady współpracy na obecnym etapie, a nie tworzący nowy byt prawny, który będzie ograniczał suwerenność poszczególnych państw. To jest pierwsza uwaga.
Druga uwaga — jest to traktat, a więc dokument, który mógł powstać na obecnym etapie integracji, który jest taki, a nie inny, powstał ten dokument w wyniku, w efekcie czy równolegle z rozszerzeniem z piętnastu do dwudziestu państw po to, aby Unia mogła być...
Sygnały Dnia: Do dwudziestu pięciu.
Dariusz Szymczycha: Przepraszam, do dwudziestu pięciu państw, aby Unia mogła być sprawniejsza, by mogła w sposób bardziej demokratyczny, bardziej wyważony i kontrolowany przez parlamenty narodowe i Parlament Europejski podejmować decyzje. To jest druga uwaga.
No i trzecia uwaga jest tego rodzaju, że po francuskim „nie”, które de facto jest sprzeciwem Francuzów wobec polskiego hydraulika, wobec rozszerzenia, wobec perspektywy przystąpienia w jakiejś przyszłości Turcji do Europy, byłoby czymś nienaturalnym i niezrozumiałym, gdyby Polacy nie wypowiedzieli się na „tak”. Skoro Francuzi boją się rozszerzenie, to Polacy, których doświadczenia pierwszego roku członkostwa w Unii Europejskiej w moim przekonaniu powinni się wypowiedzieć na „tak”. Ten głos nie powinniśmy...
Sygnały Dnia: Czyli chciałby pan, żeby Polacy stanęli na czele procesów integracyjnych w Unii Europejskiej rozszerzonej, tak? Dając zgodę na przyjęcie traktatu.
Dariusz Szymczycha: Nie, na czele nie. Nie, nie, chciałbym, żeby Polacy oświadczyli, że integracja europejska jest dla Polski i dla Polaków dobra. Rozumiem, że Francuzi mają swoje lęki, ale to nie Francuzi będą za nas decydowali, czy my chcemy rozwijać integrację europejską, czy chcemy zwiększać środki pomocowe. Francja jest ważnym krajem, ale proszę pamiętać, że do tej pory traktat przyjęto w dziewięciu państwach, które mają w sobie 49% ludności. Odrzucono we Francji, w państwie, które ma 12% ludności Unii Europejskiej. Jest to przykre, ale Francja nie będzie decydowała o przyszłości Unii Europejskiej, współpracy europejskiej.