Czykwin: pomysł zmiany ordynacji dotyczący mniejszości jest zły
Przewodniczący Sejmowej Komisji Mniejszości
Narodowych i Etnicznych Eugeniusz Czykwin (SLD) uważa, że pomysł
wprowadzenia dla mniejszości narodowych obowiązku przekroczenia
przez ich listy 5-procentowego progu wyborczego jest zły, a
pomysłodawcom niczego nie daje.
08.09.2006 14:20
Będę robił wszystko, by ta niemądra propozycja nie została przyjęta- powiedział Czykwin.
Czykwin, który jest przedstawicielem mniejszości białoruskiej, uważa, że to "kolejna propozycja", która miałaby zaszkodzić mniejszościom narodowym w Polsce.
Zgodnie z obecnie obowiązującym w Polsce prawem wyborczym, komitety mniejszości narodowych są uprzywilejowane w wyborach do Sejmu. Nie obowiązuje ich, tak jak pozostałych, 5-procentowy próg wyborczy w skali kraju.
LPR złożyła w Sejmie projekt zmiany w ordynacji, by także komitetów mniejszości dotyczył wymóg uzyskania co najmniej 5% głosów.
Jak powiedział Czykwin, przy głosowaniu ustawy o mniejszościach narodowych (przyjętej w poprzedniej kadencji parlamentu), obecni koalicjanci (z wyjątkiem części Samoobrony) byli przeciwko jej przyjęciu.
Przypomniał też ograniczanie pomocy finansowej dla organizacji mniejszości, za jakie uznał m.in. odebranie dotacji Białoruskiemu Towarzystwu Społeczno-Kulturalnemu w RP (MSWiA uznało, że część pieniędzy wykorzystało niezgodnie z prawem i na trzy lata cofnęło mu dotację - przy. PAP).
Według Czykwina, wszystkie te sprawy bardzo niepokoją środowisko mniejszości i wystawiają Polsce złe świadectwo jako państwu, które będąc członkiem Unii Europejskiej deklaruje, że chce standardy obowiązujące w zakresie ochrony mniejszości stosować.
Ta (zmiana ordynacji - przyp. PAP) nikomu nic w sensie politycznym ani prestiżowym nie doda, bo przypomnę, że mniejszości stanowią w Polsce mniej niż jeden procent społeczeństwa - zauważył Czykwin.
Dodał, że choć z pozycji posła opozycji "błędy i potknięcia" obecnego rządu nie powinny go martwić, to z pozycji przewodniczącego sejmowej komisji mniejszości już tak. I będę przeciwko temu protestował i robił wszystko, by ta niemądra, bym powiedział propozycja, nie została przyjęta - podkreślił Czykwin.
Z przywileju wyborczego korzysta w Polsce tylko mniejszość niemiecka, która ma w Sejmie dwóch posłów. Druga pod względem liczebności mniejszość białoruska (według ostatniego spisu wyborczego licząca ok. 50 tys. osób, według liderów tego środowiska - ok. 300 tys.), mimo kilkakrotnych prób, nie zdołała dotąd wystartować w jednym bloku wyborczym.