Czy ojciec wiedział o śmierci Madzi?
Czy o tym, co naprawdę stało się z Madzią, wiedzieli najbliżsi Katarzyny W. (22 l.)? Poza matką dziewczynki nikomu innemu prokuratura nie postawiła na razie zarzutów.
06.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 13:44
Śledczy nie wykluczają jednak, że w przyszłości takie zarzuty może usłyszeć ktoś jeszcze. Dlaczego? Czy w kręgu podejrzeń jest też ojciec Madzi? Wiadomo, że w jego zeznaniach pojawiły się sprzeczności. Tuż po zaginięciu dziecka opowiadał, że pomagał żonie znosić wózek, gdy wychodziła z domu. Jeśli zgodnie z wersją Katarzyny Madzia już nie żyła, jak to możliwe, że nie zauważył martwej córeczki?
Tuż po zatrzymaniu Katarzyny W. jej mąż Bartłomiej Waśniewski (23 l.) był ponownie przesłuchiwany. Porównywano wersje matki opowiadającej o nieszczęśliwym wypadku z jego zeznaniami. Kobieta twierdziła, że w domu była sama, gdy córeczka wypadła jej z kocyka.
Tymczasem, gdy Bartłomiej opowiadał o okolicznościach porwania córeczki, mówił, że pomógł żonie znosić wózek z Madzią, przeszedł z żoną kilkadziesiąt metrów, a następnie rozstali się...
Czy nie wiedział nic o tym, co wydarzyło się w domu. Czy nie wiedział, że w wózku jest martwe dziecko, albo że matka wynosi pusty wózek? I wreszcie jeśli jest prawdą, że doszło do nieszczęśliwego wypadku, to jak to możliwe, że żona nie powiadomiła go o takiej tragedii?
Katarzyna broni męża. Krzysztofowi Rutkowskiemu powiedziała nawet, że tego dnia Bartłomieja nie było w domu, bo pojechał po pieczarki potrzebne do pizzy, którą mieli piec po jej powrocie do domu.
Bartłomiej tuż po aresztowaniu żony zniknął. Nie odbiera telefonów. Po raz ostatni widzieli go dziennikarze w samochodzie należącym do biura Rutkowskiego, gdy szukano jego dziecka przy ul. Ceglanej. Rozmowny w trakcie poszukiwań, nie wyszedł już do dziennikarzy. Nie ma go także w mieszkaniu przy ul. Floriańskiej.
Krzysztofowi Rutkowskiemu mówił, że nie wiedział o tym co zrobiła jego żona. Przeżył szok , że okłamywała go. On sam poddał się badaniu na prawdomówność. Wśród pytań zadanych przez Rutkowskiego o charakterze neutralnym były te znaczące dla śledztwa: Czy rozstając się z Kasią w dniu zaginięcia, widział, że wózek był pusty. Czy wiedział, gdzie jest Magda? Czy to on zaplanował porwanie?
Badanie wariografem przeprowadzone przez Rutkowskiego wskazało, że mówi prawdę, gdy pytano go o okoliczności uprowadzenia dziecka. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, urządzenie na chwilę „zatrzymało się” przy pytaniu „czy to ty zaplanowałeś porwanie córki?”. To oznacza, że ojciec przez chwilę wahał się, jak odpowiedzieć.
Czy para wzajemnie nie osłania się. – Oni bardzo byli w sobie zakochani, zawsze razem chodzili do osiedlowego marketu. Wszyscy ich tam znali, takie papużki nierozłączki - opowiada o nich Damian Fira (25l.) jeden z mieszkańców Sosnowca znający parę.
Polecamy wydanie internetowe Fakt.pl:
Ojciec Madzi dla Faktu: Fascynuje mnie śmierć