Trwa ładowanie...
d23v51q
29-09-2009 06:00

Czy grozi nam superterroryzm?

Osiem lat temu największe mocarstwo świata zostało zaatakowane przez pretendenta do mocarstwowości: rodzącą się globalną sieć terrorystyczną. To był początek nowego wieku w dziedzinie bezpieczeństwa międzynarodowego. Jego najistotniejszą cechą jest asymetryzacja bezpieczeństwa. Od tamtej daty w strategiach bezpieczeństwa wszystkich państw na pierwszym miejscu wymieniano i wymienia się do dziś terroryzm międzynarodowy. Drugie miejsce na listach zagrożeń zajmuje proliferacja broni masowego rażenia.

d23v51q
d23v51q

Ostatnio, zwłaszcza w retoryce amerykańskiej, można odnotować zmianę kolejności powyższych zagrożeń. Bardziej eksponuje się zagrożenia proliferacyjne. Ale to jest problem z kategorii "co gorsze": dżuma czy cholera? Wydaje się, że rzeczywistość sama rozstrzygnie ten pozorny dylemat. Wszystko wskazuje na to, że pojawi się synteza tych obydwu zagrożeń w postaci jeszcze niebezpieczniejszej mikstury pod nazwą terroryzm masowego rażenia, czyli - superterroryzm. Już dzisiaj jest to zagrożenie w pełni realne.

Przede wszystkim sam terroryzm się rozwija i doskonali. Od indywidualnego do zbiorowego, od zdarzeniowego do procesowego, od izolowanych organizacji do struktur sieciowych. Rewolucja informacyjna spowodowała pojawienie się globalnej sieci terrorystycznej albo - mówiąc precyzyjniej - globalnej sieci niepaństwowych podmiotów posługujących się terroryzmem jako metodą międzynarodowej konkurencji politycznej. Tym mianem określam zbiór - by nie rzec: zbiorowisko - różnych organizacji i grup terrorystycznych, o różnych motywacjach i celach, rozrzuconych w różnych częściach globu, ale wirtualnie sprzężonych w jeden system działania w wyniku swego rodzaju zanurzenia w uinformacyjnionym i zglobalizowanym środowisku bezpieczeństwa (tzw. środowisku GLOBINFO). Te niezależne od siebie, luźne podmioty z uwagi na przestrzeń informacyjną, w której operują, traktować można i należy jako całość strategiczną.

Drugi czynnik prowadzący do potencjalnego superterroryzmu, czyli coraz trudniej kontrolowana proliferacja broni masowego rażenia i technologii rakietowych, prowadzi wprost do narastania asymetrycznych zagrożeń rakietowo-nuklearnych. Pojawia się coraz więcej dysponentów broni nuklearnej, często o niewielkich arsenałach, często dysponentów nieprzewidywalnych, awanturniczych, z coraz wyraźniejszą perspektywą, że wkrótce mogą nimi być także podmioty niepaństwowe. O tym, że nie jest to tylko teoretyczna teza, może świadczyć informacja, że w ciągu ostatnich dwóch lat Al-Kaida i talibowie co najmniej trzykrotnie atakowali pakistańskie bazy broni nuklearnej. Nie tak dawno mogliśmy usłyszeć oświadczenie przywódcy Al-Kaidy w Pakistanie, że organizacja ta poważnie rozważa opcję uzyskania dostępu do pakistańskiej broni nuklearnej i użycia jej przeciwko USA. Dostanie się takiej broni w ręce fundamentalistów islamskich jest także możliwe w razie gwałtownej destabilizacji Pakistanu w wyniku kryzysu wewnętrznego.

Warto też dodać, że nawet największe arsenały nuklearne wielkich mocarstw nie są w pełni bezpieczne. Np. w USA, które szczególnie pieczołowicie chronią swoje zasoby nuklearne, mieliśmy ostatnio do czynienia z głośnymi niebezpiecznymi przypadkami: loty samolotów z bombami nuklearnymi nad terytorium USA bez świadomości tego faktu u pilotów czy też przypadkowy transport komponentów takiej broni na Tajwan.

d23v51q

Rosja, zwłaszcza w szczególnie turbulentnych latach dziewięćdziesiątych, miała poważne problemy z zapewnieniem ochrony i bezpieczeństwa własnych środków nuklearnych. Ocenia się, że wtedy mogło wyciec na czarny rynek sporo materiału przydatnego do produkcji broni masowego rażenia, a nawet być może głowic nuklearnych. Dzisiaj jest już z tym o wiele lepiej. Ale w ostatnich latach obserwatorzy odnotowali dwukrotnie ponawiane próby nielegalnego przemytu przez terytorium Gruzji materiałów rozszczepialnych z Rosji, w stanie nadającym się do produkcji ładunków nuklearnych. Podejrzewa się także, że najnowsze rakiety koreańskie są w znacznej mierze budowane na częściach rakiet przemycanych z Rosji.

Wszystko to sprawia, że prawdopodobieństwo uzyskania dostępu przez grupy terrorystyczne do broni masowego rażenia jest wciąż wysokie i nie wydaje się, aby było możliwe wyeliminowanie takiej groźby. Dlatego kolejna faza rozwoju zjawiska terroryzmu w superterroryzm (terroryzm masowego rażenia) jest tylko kwestią czasu. Należy więc wzmacniać wysiłki zapobiegawcze, aby minimalizować prawdopodobieństwo takich ataków, ale równocześnie zawczasu przygotowywać się do psychologicznego przetrwania kolejnego globalnego szoku, jakim niewątpliwie będzie taki atak oraz do likwidacji jego skutków.

Gen. Stanisław Koziej specjalnie dla Wirtualnej Polski

d23v51q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d23v51q
Więcej tematów