Czterech policjantów z Indii w areszcie. Przyłapani na służbie w dzielnicy prostytutek
Policjanci z Bengalu Zachodniego w Indiach zorganizowali nalot na dzielnicę "czerwonych latarni" w miasteczku Asansol. W ich ręce wpadło czterech kolegów, którzy podczas konwojowanie groźnego więźnia postanowili trochę się rozerwać.
Czterech policjantów ze stanu Jharkhand we wschodnich Indiach miało przewieźć Baiju Yadava, skazanego na siedem lat za morderstwo, z więzienia w Koderma do oddalonego o 200 km Ranchi. Mężczyzna miał tam zostać poddany badaniom w szpitalu, a następnie ponownie przetransportowany do więzienia.
W drodze powrotnej policjanci postanowili trochę się rozerwać. Zamiast wrócić do Kodermy pojechali do odległej o 230 km miejscowości Asansol w Bengalu Zachodnim, słynącej z dzielnicy "czerwonych latarni". Tam upili się i wesoło bawili w towarzystwie prostytutek.
Imprezę przerwało im wtargnięcie miejscowych funkcjonariuszy. Zanim zdążyli wytłumaczyć kim są, trafili w kajdankach do aresztu. Towarzyszący im więzień uciekł.
Baiju Yadav sam wrócił do więzienia. Zdziwionym strażnikom powiedział, że policjanci siłą zmusili go do tego, by towarzyszył im w dzielnicy "czerwonych latarni". Opowiedział także o aresztowaniu konwojentów i swojej ucieczce przed miejscową policją.
- Rozpoczęliśmy już w tej sprawie śledztwo i zawiesiliśmy czterech policjantów - powiedział komendant policji stanu Jharkhand D.K Pandey.
Więzienie w Kodermie nie cieszy się dobrą sławą. Od 2012 roku uciekło z niego wielu więźniów. W grudniu ubiegłego roku podczas spektakularnej próby ucieczki policjanci zastrzelili dwóch więźniów. Skazani "obezwładnili" wówczas strażników sproszkowanym chili.
Źródło: "Hindustan Times"