Czterech mężczyzn porwało kolegę. "Uprowadzili mnie i bili"
Uprowadzili mnie czterej koledzy i pobili - takie zgłoszenie w sobotę otrzymał oficer dyżurny policji z Pucka. Telefonował zaś, pokrzywdzony 25-latek. Twierdził, że nie wie, dlaczego go porwano.
- Zostałem uprowadzony przez czterech napastników. Pobili mnie - taki komunikat odebrali policjanci z Pucka, gdy dzwonił do nich sam poszkodowany. Czterech rosłych mężczyzn w wieku 22-46 lat kazało wsiąść ofierze do bagażnika osobowego renaulta. Po czym wywieźli go do jednego z okolicznych lasów. Tam został pobity gumowym narzędziem i odtransportowany do domu.
Policjantom z Pucka udało się ustalić motyw działań szajki. Mężczyźni zostali sprowokowani przez 25-latka. Skorzystał on z nieuwagi swoich kolegów i wykorzystał ich dane osobowe. Na ich imiona i nazwiska zaciągnął kilkanaście kredytów bankowych. Uczestnicy chcieli ukarać go na własną rękę.
Pożyczki załatwiane były przez telefon. Zazwyczaj miały charakter tzw. chwilówek. Dwóm mężczyznom był winny ponad 3 tys. zł. Jednak śledztwo w tej sprawie cały czas się toczy i nie wyjaśniono jeszcze wszystkich wątków. Oznacza to, że policja równolegle prowadzi dwa śledztwa - jedno o porwanie oraz drugie o wyłudzenie.
Trzej sprawcy zostali zatrzymani jeszcze tego samego dnia przez mundurowych. Czwarty zaś sam zgłosił się na policję, obawiając się zatrzymania w czasie podróży. Wszyscy czterej mieszkańcy gminy Puck już usłyszeli zarzuty porwania. Z pewnością okolicznością łagodzącą będzie przyczyna ich postępowania. Za to przestępstwo Kodeks Karny przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności.
Każdego roku dochodzi w Polsce do ponad 9 tys. przestępstw godzących w sektor bankowy. Statystyki Komendy Głównej Policji pokazują jednak, że równie wysoka jest wykrywalność, która wynosi ponad 95 proc.