Czesi zakochani w Bałtyku. Rekordowy bieżący rok

Czesi pokochali polskie wybrzeże Bałtyku. Jednych przyciąga na północ łagodniejszy klimat, innych – podziw dla gospodarczego sukcesu Polski.

Molo w SopocieMolo w Sopocie
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Jackowski
Jarosław Kocemba

Przez ostatnie sto lat "morze czeskie" znajdowało się w Chorwacji. To tam wyjeżdżała większość turystów z Czech, które nie mają własnego dostępu do morza. Jednak obecnie coraz więcej z jedenastu milionów Czechów wybiera polski Bałtyk. – Klimat się zmienił – wyjaśnia 50-letnia Ludmila. – Nie chcę już jeździć do upalnej Chorwacji czy Grecji. Chcę spędzać wakacje bez tropikalnych temperatur, w spokoju – zaznacza.

Do nowego trendu dostosowały się również państwowe czeskie koleje. Bezpośrednie pociągi z Czech, które przez dziesięciolecia kursowały do Splitu w Chorwacji, zostały zawieszone. Obecnie z Pragi do Gdyni, Sopotu i Gdańska cztery razy dziennie kursuje Baltic Express. W sezonie letnim pociąg jest często całkowicie zarezerwowany.

Inni nad polskie morze jadą samochodem i korzystają z możliwości przejazdu nowymi, bezpłatnymi autostradami lub "ekspresówkami" z Czech do Świnoujścia, Szczecina lub Sopotu. W przeciwieństwie do Niemców, Polacy nie utrudniają Czechom podróży nad polskie morze kontrolami granicznymi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Gigantyczny wycieczkowiec w Gdyni. Na pokładzie prawie 3 tys. turystów

Setki tysięcy turystów z Czech

Artykuły o wakacjach w Polsce należą do najczęściej czytanych na czeskich portalach informacyjnych, a wszystkie większe czeskie gazety i stacje telewizyjne wysłały już specjalnych korespondentów nad Bałtyk. Media społecznościowe są pełne wpisów z polskiego Wybrzeża, a na forach dyskusyjnych debatuje się nad zaletami i wadami wakacji nad Bałtykiem.

– Od zeszłego roku obecność czeskich turystów nad Bałtykiem jest naprawdę odczuwalna – relacjonuje dla DW dziennikarz Jakub Medek z TOK FM. – Mam wrażenie, że tego lata stanowią oni największą grupę wśród obcokrajowców – dodaje. Początkowo turyści z Czech przyjeżdżali głównie na zachodnie wybrzeże Polski. Jednak od czasu uruchomienia szybkiego połączenia kolejowego wielu z nich można spotkać w Trójmieście. Według Medka w Polsce jest to "postrzegane wyraźnie pozytywnie".

Potwierdzają to również oficjalne dane. – Statystyki noclegów wskazują na ogromny wzrost liczby czeskich turystów w Polsce – potwierdza Pavel Trojan z czeskiego przedstawicielstwa Polskiej Organizacji Turystycznej

(POT) w rozmowie z DW. – Stanowią oni już czwartą co do wielkości grupę turystów – zaraz po Niemcach, Brytyjczykach i Amerykanach – dodaje. Za ubiegły rok GUS podaje liczbę 410 tys. czeskich turystów, którzy nocowali w hotelach. Do tego dochodzą osoby wynajmujące prywatne kwatery. – Dzięki mobilności w regionie przygranicznym i turystom jednodniowym zajmujemy drugie miejsce pod względem liczby turystów w Polsce, zaraz po Niemcach – zaznacza Trojan.

Według wstępnych szacunków bieżący rok ma być rekordowy. Jak podaje Gazeta.pl, liczba Czechów nad Bałtykiem może osiągnąć 800 tys., co zostawia w tyle ich dotychczasowy wakacyjny raj – Chorwację.

Tusk z zadowoleniem przyjmuje "czeską inwazję"

Wakacje nad polskim Bałtykiem, gdzie nawet w sierpniu może padać deszcz, a temperatura wody czasami nie osiąga nawet 20 stopni, mogą być rozczarowaniem dla Czechów. Przynajmniej dla tych, którzy do tej pory byli przyzwyczajeni do upałów, ciepłej wody i opalania się. Dla nich slogan "Polska to nowa Chorwacja", rozpowszechniony przez media, mógł być czasem mylący.

– Polska różni się bowiem zasadniczo od regionu Morza Śródziemnego, zarówno pod względem krajobrazu i plaż, jak i zabytków, usług i gastronomii – twierdzi Trojan. – Dlatego lepiej być otwartym, nie zapomnieć kurtki przeciwdeszczowej i przygotować się na wspaniałą przygodę – radzi ekspert.

Nowa miłość Czechów do polskiego wybrzeża Bałtyku była również tematem ostatniego wspólnego posiedzenia rządów Polski i Czech w Pradze w zeszłym roku. – Jestem gdańszczaninem, mieszkam w Sopocie, jestem więc naocznym świadkiem tej najbardziej przyjaznej i oczekiwanej inwazji, jaką byli latem turyści z Czech nad polskim morzem – mówił premier Donald Tusk cytowany przez Wirtualną Polskę

. – Pobiliście wszystkie rekordy historyczne. Ponad pół miliona Czeszek i Czechów odwiedziło polskie plaże, polskie wybrzeże od Szczecina po Gdańsk – cieszył się Tusk.

Drogie piwo w Polsce

Przy tym polskie wybrzeże Bałtyku nie jest tanie dla Czechów. Ceny są porównywalne z cenami w turystycznym centrum stolicy Czech, Pradze, lub w znanym na całym świecie czeskim uzdrowisku Karlowe Wary. Jednak nadal jest to mniej niż połowa tego, co zapłaciliby za podobne usługi na niemieckim wybrzeżu Bałtyku. Wakacje w Chorwacji również stały się znacznie droższe.

Znacznie tańsza niż w Czechach jest natomiast żywność w polskich supermarketach. Tylko piwo jest drogie. Ulubiony trunek Czechów kosztuje na polskim wybrzeżu w restauracjach nawet 24 złote za pół litra. – Tu jest drogo – narzeka 60-letni Jirka, który właśnie delektuje się zimnym piwem w Sopocie. – Ale za to jest czeskie piwo – dodaje.

Polskie zarobki wyższe niż czeskie

Nowy entuzjazm Czechów dla Polski i jej mieszkańców nie ogranicza się tylko do wakacji nad Bałtykiem. Czesi podziwiają skok rozwojowy, jaki w ostatnich latach dokonał ich sąsiad. Jeszcze trzydzieści lat temu Polska była znacznie biedniejsza od Czech, które do tego czasu były najbogatszym i najbardziej rozwiniętym postkomunistycznym krajem Europy Środkowej. Tymczasem Polska pod wieloma względami dogoniła Czechy, a nawet je wyprzedziła.

Na przykład w zakresie rozbudowy sieci autostrad lub wynagrodzeń. Chociaż czeska gospodarka nadal jest nieco bardziej wydajna, nie dotyczy to już wynagrodzeń. Jeszcze trzy lata temu polskie wynagrodzenia były o 25 procent niższe od czeskich, dziś są wyższe.

"Czesi zazdroszczą Polakom pensji. Niedługo będą emigrować do nas za pracą" – pisze serwis internetowy Obserwator Gospodarczy

. Największa różnica dotyczy płacy minimalnej, która w Czechach jest o jedną trzecią niższa niż w Polsce.

Odpowiedzialna za to jest również polityka oszczędnościowa centroprawicowego rządu Petra Fiali, który obniżył całkowity deficyt finansów publicznych Czech do 2,2 procent produktu krajowego brutto (PKB), podczas gdy deficyt finansów publicznych w Polsce osiągnął w ubiegłym roku 6,6 procent PKB.

ŹRÓDŁO: Deutsche Welle

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Tragedia na torach w Grajewie. Nie żyje człowiek
Tragedia na torach w Grajewie. Nie żyje człowiek
Cisza w eterze. Radio Wolna Europa zamilkło na Węgrzech
Cisza w eterze. Radio Wolna Europa zamilkło na Węgrzech
Donos na prezydenta Serbii. Miał brać udział w "ludzkich safari"
Donos na prezydenta Serbii. Miał brać udział w "ludzkich safari"
28-punktowy plan pokojowy. Jeden z punktów dotyczy Polski
28-punktowy plan pokojowy. Jeden z punktów dotyczy Polski
Dywersja na torach. Szczerski w RB ONZ: Rosja rozszerza swoją agresję
Dywersja na torach. Szczerski w RB ONZ: Rosja rozszerza swoją agresję
Trump objął go sankcjami. Opowiada, co to oznacza
Trump objął go sankcjami. Opowiada, co to oznacza
Rada Bezpieczeństwa ONZ o Ukrainie. Ostre wystąpienie ambasadora USA
Rada Bezpieczeństwa ONZ o Ukrainie. Ostre wystąpienie ambasadora USA
Sztab Ukrainy o Kupiańsku. "Rosjanie rozpowszechniają fake newsy"
Sztab Ukrainy o Kupiańsku. "Rosjanie rozpowszechniają fake newsy"
Walczył w Ukrainie. Rosyjski generał szkoli wenezuelską armię
Walczył w Ukrainie. Rosyjski generał szkoli wenezuelską armię
Zaginął 14-latek z Lublina. Trwają poszukiwania
Zaginął 14-latek z Lublina. Trwają poszukiwania
Wyniki Lotto 20.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 20.11.2025 – losowania Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Niedawno wyszli z aresztów. Siedmiu Paragwajczyków musi opuścić Polskę
Niedawno wyszli z aresztów. Siedmiu Paragwajczyków musi opuścić Polskę