Czeczenia: strzały w Gudermesie
Według różnych informacji od stu do czterystu bojowników zaatakowało w poniedziałek Gudermes, drugie pod względem wielkości miasto w Czeczenii.
Również dwustu bojowników szturmuje położony na wschód od Groznego Argun. Jak podała agencja RIA Nowosti, działający w Gudermesie partyzanci są dobrze zorganizowani, doskonale orientują się w terenie, a pierwsze minuty walk okazały, że znają także miejsca rozlokowania rosyjskich wojsk.
Część bojowników to najprawdopodobniej mieszkańcy Gudermesu. Władze miasta poinformowały, że około stu bojowników ostrzeliwuje budynki rządowe i rosyjskie posterunki wojskowe.
Doradca prezydenta Siergiej Jastrzembski potwierdził doniesienia o ofiarach wśród zaatakowanych milicjantów i wojskowych, choć nie podał żadnych szacunków. Tymczasem agencja Interfax cytuje źródła w lokalnym urzędzie MSW w Gudermesie, według których atak bojowników kosztował życie jednej osoby, osiem zaś zostało rannych. Nie wiadomo, jakie są straty separatystów. Część mieszkańców opuściła miasto, część zaś szuka schronienia w piwnicach.
Rosyjskie władze zablokowały wjazd do Gudermesu. Czeczeński prezydent Asłan Maschadow powiedział w rozmowie z francuską agencją AFP, że jego oddziały w pełni kontrolują miasto. Wcześniej wiadomościom o wejściu bojowników zaprzeczali dowódca wojsk rosyjskich w Czeczenii Walerij Baranow oraz szef rosyjskiej administracji Czeczenii Ahmad Kadyrow.
Zdaniem Baranowa 15 bojowników ostrzelało 2 posterunki wojskowe. Sytuacja w mieście jest pod pełną kontrolą władz federalnych - oświadczył generał.
Gudermes jest głównym, po Groznym, centrum administracyjnym Czeczenii. Na początku lata w mających tam miejsce zamachach terrorystycznych na budynki rządowe zginęło 10 milicjantów.
Armia rosyjska obawia się, że partyzanci zaatakują Grozny. Na przedmieściach miasta żołnierze okopują się, przeprowadza się też dokładne rewizje samochodów. (sm)