Cymański: też miałem dużo pretensji do telewizji
(RadioZet)
Posłuchaj wywiadu
A gościem Radia ZET jest wiceprezes PiS Tadeusz Cymański, witam Monika Olejnik, dzień dobry. O, marzenie, wiceprezes. Wiceprezes PiS, klubu. Wiceprzewodniczący klubu. A, przewodniczący, wiceprezes. No, różniczka. Ale wice. No wice, wice, jeden z wielu wiców. Płacze pan po Bronisławie Wildsteinie? Płaczę – nie, no łez nie widać, natomiast tak myślę, że moje odczucia są zbliżone czy podobne do Elżbiety Kruk. No, bo uważałem, że miałem też dużo pretensji w niektórych sytuacjach, jak oglądałem tą telewizję. Elżbieta Kruk nie ma pretensji. Ja mówię do telewizji, nie do Bronisława Wildsteina jako takiego, bo mówimy tu o osobie i mówimy o telewizji. Natomiast no odszedł z telewizji i forma mogłaby być lepsza, bo rzeczywiście sposób, styl tego odejścia pozostawia trochę do życzenia i to chyba jest odczucie, które – nie rozmawiałem z członkami Rady Nadzorczej. A to takie są nowe zwyczaje w IV RP, że się w nocy zmienia prezesa? Nie, to trudno nazwać zwyczajem, bo to chyba tak nie jest, że to jest zwyczajem czy normą.
Natomiast takie sytuacje się czasami zdarzają i one są często w naturalny sposób krytycznie oceniane. A dlaczego do zmiany doszło w nocy, co takiego się stało, czy ktoś się bał, że zostanie zablokowane odwołanie. Nie, wieczorem, późnym wieczorem, jeżeli już gwoli ścisłości. No, o 23. no to jest. Natomiast myślę, że zaczęło się posiedzenie wcześniej i trwało, pewnie była dyskusja nie wiem. Nie znam szczegółów trudno mi mówić, a spekulować nie wiem czy to ma sens. Dlaczego bracia Kaczyńscy nie chcieli żeby Bronisław Wildstein był prezesem telewizji publicznej? Nie wiem, czy nie chcieli bracia Kaczyńscy. No tak mówi prezes, były: „Gdyby bracia Kaczyńscy chcieli mnie zostawić na stanowisku mogliby to zrobić”. Tak, ale to wtedy precyzyjnie mówiąc to zdaniem prezesa. Nawet autorytet, jeśli byśmy mieli szacunek, wcale nie znaczy, że trzeba go nazywać, traktować jako wyrocznię. Mamy różne wywiady, mam wywiad w „Dzienniku”, mam w „Rzeczpospolitej” – różne, ale takie same. Ale odchodzi, moim zdaniem, nie da się ukryć
i przebija z jego wypowiedzi różnych, bo do wielu prasy i w radiu był i wczoraj w TOK FM słyszałem jego ciekawą wypowiedź, myślę, że trudno tutaj nie zauważyć pewnego żalu, czy rozczarowania, może nawet elementy goryczy, ale odchodzi i myślę bardzo twardo, realistycznie ocenia sytuację i nie był zaskoczony tą decyzją. To jest pierwsza uwaga. Nie, no był zaskoczony, ale już dajmy spokój. Był? Tak, tak, no był zaskoczony, no jednak mówił, że chodził po korytarzach i nie wiedział, nie słyszał z korytarzy, że Urbański może być jego zastępcą. To się różnimy tutaj, różnimy się, ja słyszałem inne wypowiedzi, że wiedział, że już tyle razy... Dlaczego PiS był niezadowolony z prezesa Telewizji? Nie wiem czy PiS też, czy można generalizować. Dlaczego niektórzy politycy PiS? Ja mogę powiedzieć, że wśród nas było, niektórzy, część, ja nie chcę tutaj, bo nie było sondaży. Ja spotykałem się jako właśnie wiceprzewodniczący klubu, jako poseł PiS, czasami w listach, czasami w spotkaniach może bardziej z sympatykami PiS, to
prawda, ale z taką krytyką, że nie wystarczy wam TVN, że na was jedzie, dlaczego jeszcze w telewizji publicznej tyle krytyki i nieobiektywności. A były wpadki i to nawet bardzo mocne. W sytuacji dość ostrej medialnej sam Bronisław Wildstein i tu mam nawet to podkreślone, mówi wyraźnie, jeśli można zacytować „Rząd PiS jest atakowany bez miary, bez sensu, często bez żadnej racji”, co nie znaczy, że nie można nas krytykować. I właśnie przez taką totalną krytykę, ginie krytyka wartościowa, potrzebna, a wpadki informacyjne były. No wizyta prezydenta w Irlandii, kiedy się pokazuje jego dowcipy z pubu, a nie mówi się o bardzo ważnej dyskusji, czy wykładzie na temat konstytucji, no w telewizji publicznej, przyzna pani, ciężki, wielki błąd. No tak i to straszne, że w Telewizji Publicznej dziennikarz śmiał zadać pytanie Antoniemu Macierewiczowi, a dlaczego w raporcie pan nic nie napisał, nie umieścił pan nazwiska Jana Parysa? A pan Antoni Macierewicz mówi – to skandal, dziennikarz telewizji publicznej zachowuje się
jak dziennikarz telewizji komercyjnej. A ja tym się nie gorszę akurat, natomiast pan Macierewicz jako adresat no za ostro zareagował, ale są różni ludzie. Ale podobno źle telewizja mówiła o raporcie WSI i to też się przyczyniło do tego. Ale to jest spekulacja. Nie spekulacja. Nikt tego nie potwierdził. No nie, potwierdziła to pani wice, wice, tam dużo u państwa wice jest, pani Szczypińska. Taaak, pani Jolanta Szczypińska to powiedziała, ale ja chcę odróżnić pojedyncze... No skoro to powiedziała, to powiedziała. Ale czy powiedziała, że zdaniem klubu parlamentarnego czy PiS, no odróżniajmy, że jesteśmy partią jednak pluralistyczną, może to się komuś wydawać dziwne. Działamy po wojskowemu, ale mamy różne poglądy, i w tej sprawie też są różne opinie. Natomiast decyzje podejmuje rada nadzorcza. No tak, ale to jest tak, jak ktoś słusznie dzisiaj napisał: partia dała – partia odebrała, partia dała Wildsteinowi stanowisko i partia odebrała, taka prawda. Nie wiem, można spekulować. Proszę też pamiętać o jednej
rzeczy, która tutaj myślę, że ma jakieś znaczenie jednak, jesteśmy w koalicji rządowej. To nie jest łatwe, to na pewno nie ułatwia. Najlepiej mieć większość, mieć w ogóle w Sejmie 236 osób. A, czyli to Giertych zadecydował z Lepperem. Nie, tego też nie powiedziałem. Natomiast powiedziałem... : A czy to był układ za komisję śledczą? ...że w sprawie na przykład Wildsteina bardzo krytyczne opinie, publicznie wyrażali zwłaszcza wicepremierzy Lepper i Giertych - i to jest fakt. I premier w rozmowie w radiu też o tym wyraźnie mówił, nie dlatego żeby coś sugerować nadmiernie, ale każdy kto ma trochę pojęcia wie, że nie jest łatwo po prostu zawsze w koalicji sprawować władzę. A komentatorzy mówią tak, że to się stało, za Skrzypka, skoro głosowali na Skrzypka to oddaliśmy Wildsteina, no to może teraz będzie tak, że nie będzie komisji śledczej, dlatego, że się LPR na to nie zgodzi, a przecież LPR był krytyczny wobec Antoniego Macierewicza, tu dla słuchaczy Radia Zet powiem, że się uśmiecha Tadeusz Cymański. Uśmiecham
się, bo jak słucham, bo to jest tak trochę cały czas rozmowa poranna, ale cały czas muszę, powiedzmy sobie, odnosić się do kwestii, które są spekulatywne jednak. Nie odbieram nikomu prawa do różnych skojarzeń. Ktoś tak może łączyć te fakty. Dziennikarze w tym się lubują i co rusz słyszymy najróżniejsze interpretacje. Jaka jest prawda to trzeba by znać świat myśli. Bo decyzje, podkreślam, podejmuje rada nadzorcza. To są osoby, i co pani z wyrzutem powiedziała, pani przewodnicząca Krajowej Rady i Telewizji, że jednak odchodząc powinien być uzasadniony taki wniosek. Ale to są osoby, które nie wzięły się znikąd. To są osoby, które związane są, na przykład pani Goss związana jest bardzo z rodziną Kaczyńskich. No, ale to na świat nie przychodzimy też znikąd, no nic się nie dzieje znikąd i myślę, ale to jest chyba naturalne, że są powoływania... No, ale jak przychodzimy na świat to nie ma znaczenia z jakiego ugrupowania są nasi rodzice, czy są w ogóle z jakiegoś ugrupowania, a tu jednak ma znaczenie. Ale jest
jednak błędem i nadużyciem traktowanie ludzi, którzy są desygnowani przez konkretne ciała, czy organizacje, czy partie, czy przez parlament traktowanie ich jako popychadeł w pianinie, w fortepianie, czy w maszynie. To nie tak. Oni nie są tutaj młoteczkami, że ktoś, gdzieś mówi. I ja uważam, że oni odpowiadają i dziwię się, że nikt nie podjął próby właśnie zaczęcia od ich źródeł. Ale ktoś podłożył nuty. : Trzyma się pani tej metafory, no i jak tu nie wpaść w taki poranny, ma Pogorević przyjechać, to już zaraz mi się z tą muzyką wszystko kojarzy. No ktoś podłożył te nuty i tak się stało. Czy polityk powinien być szefem telewizji publicznej, Andrzej Urbański jest politykiem. No spór o to trwa. On sam podkreśla w jednym z wywiadów, tych wywiadów mamy mnóstwo, cała prasa leży na stole, on sam podkreśla, każdy człowiek, pani również i ja mamy poglądy i sympatie polityczne. Nie wiem, czy jest możliwe w ogóle znaleźć ludzi, którzy nie mają w ogóle jakiś zapatrywań. I sam Bronisław Wildstein broni się, proszę
zauważyć. Nie, sam Bronisław Wildstein mówi: „Nawet SLD by czegoś takiego nie zrobił”. Ale co mówi, jeszcze zaraz, niech pani wybiórczo, ja powiem, sądzę, że tak nie będzie, że nowy szef będzie miał i ponadto powiedział „zobaczymy, jak będzie działał nowy zarząd”. Bronisław Wildstein, ten najbardziej w tym momencie w trudnym położeniu nie przekreśla przyszłości, co więcej dalej szanse i ma nadzieję. Ale niech pan się nie podpiera Wildsteinem, proszę powiedzieć czy polityk powinien być szefem telewizji publicznej? Ja myślę, że polityk, trudno polityki w ogóle oddzielać, jakakolwiek osoba by była, ja nie traktuję przede wszystkim pana Urbańskiego jako polityka - nie jest w partii po pierwsze. To, że jest związany swoją historią i poglądami z naszym obozem czy z prostszymi ludźmi, to nie jest dyskwalifikacja. Z braćmi. Ważne są fakty i czyny. Dajmy szansę. Dobrze i na koniec czy wice Tadeusz Cymański, wice PiS będzie... wiceszef klubu. ...będzie głosował za zmianami w konstytucji dotyczącymi ochrony życia?
Myślę, że dojdziemy do porozumienia. Ale czy tak, czy nie? Myślę, że tak, za wzmocnieniem ochrony życia. A wie pan, że prezydent mówi nie? Ja myślę, że w tej sprawie jest dużo nieporozumień i przekłamań. Dojdziemy do porozumienia. Szefowa gabinetu politycznego pani Jakubiak powiedziała w zeszłym tygodniu, że prezydent uważa, że nie należy niczego zmieniać w tej sprawie w konstytucji. Nie należy naruszać konsensusu, uważamy, że to o czym teraz dyskutujemy, tak wczoraj na klubie żeśmy rozmawiali nie jest żadną rewolucją i nie oznacza to, co się przypisuje nam niesłusznie, rewolucji czy naruszenia ochrony. Ale premier też nie jest zadowolony z tego, mówi - Jurek weź to w swoje ręce. Tak, ale dlatego wczoraj nawet o tym żeśmy rozmawiali. Ja mam nadzieję, że sprawy zostaną przede wszystkim wyjaśnione, bo najgorsza jest mętna woda. Najgorsza jest mętna woda. Dziękuję, a w mętnej wodzie pływają różne ptaki. Tadeusz Cymański był gościem Radia ZET. Starałem się sklarować, kwas do zasady wlałem, tak.