Sąd Rejonowy w Staszowie uznał córkę Janiny Adamczyk Wiesławę S. winną wielokrotnego fizycznego i psychicznego znęcania się nad matką. Jedyną karą dla niej był nakaz odpracowania społecznie 20 godzin. Wyrok zszokował obie kobiety. Pokrzywdzonej odebrał nadzieję na ukaranie córki, a ta wyśmiała go.
Od tego czasu nic się nie zmieniło. Nadal nazywa mnie francą, szmatą, brudasem- żali się bezradna kobieta. Wdarła się do mojego pokoju, przycisnęła mi drzwiami rękę, wybiła szybę, zepsuła zamek - mówi łamiącym się głosem Janina Adamczyk.
Nie mogąc poradzić sobie z córką, kobieta złożyła do prokuratury kolejne doniesienie: Córka znęca się nade mną stale i przy każdej okazji- mówi Janina Adamczyk.
Policjanci rozkładają ręce. Do niewielkiego domu w Strzegomku przyjeżdżali już dziesiątki razy. Wiesława S. nie przyznaje się, że krzywdzi matkę, twierdzi, że ta wymaga przymusowego leczenia. To, że sąd uznał córkę winną znęcania się nad matką, nie ma dla funkcjonariuszy znaczenia. Tak samo zachowują się pracownicy społeczni i sołtys znający problemy pani Adamczyk. Nikt nie chce zadzierać z jej byłym mężem i córką - ubolewają "Super Nowości".(PAP)