Coraz mniej Czechów chce do UE
Za członkostwem w Unii Europejskiej głosowałoby
w referendum 40% Czechów, a 19% byłoby przeciw. Aż 41% to niezdecydowani - wynika z badań Centrum Badania Opinii
Publicznej (CVVM).
17.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W stosunku do badań tego samego ośrodka przeprowadzonych przed dwoma miesiącami liczba zwolenników członkostwa w UE spadła o 3%. O 7% natomiast wzrosła liczba niezdecydowanych, albo takich, którzy nie chcą uczestniczyć w referendum.
71% ankietowanych Czechów uważa, że po wejściu do Unii Europejskiej kraj straci część swej niezależności. 64% jest przekonanych, że wraz z członkostwem w UE nastąpi odpływ wykwalifikowanych i najbardziej zdolnych pracowników, a 59% ankietowanych oczekuje większych problemów w czeskiej gospodarce.
Pozytywne aspekty wejścia do Unii dostrzega o mniej Czechów. 48% ankietowanych uważa, że kraj stanie się bardziej bezpieczny, a 46% jest zdania, że obywatele uzyskają w ten sposób większe niż obecnie gwarancje prawne.
Analitycy CVVM spadek poparcia dla członkostwa w Unii Europejskiej w ostatnim czasie łączą z dyskusją dotyczącą tzw. dekretów Benesza, które tradycyjnie łączy się z powojennym wysiedleniem z Czechosłowacji, pozbawieniem obywatelstwa i konfiskatą majątku 2,5 mln Niemców sudeckich i 30 tys. Węgrów.
Politycy Unii Europejskiej dali do zrozumienia, że negocjacje dotyczące członkostwa Czech w UE nie mają związku z dekretami Benesza, tzn. że owe normy prawne nie uzależnią przyjęcia Czech do UE. Parlament Europejski postanowił jednak powołać niezależną komisje ekspertów, która ma ocenić, czy dekrety Benesza nie są sprzeczne z prawem unijnym.
Zdaniem wielu ekspertów po wejściu Czech do UE dla wysiedlonych Niemców sudeckich i ich potomków otworzy się cywilno-prawna droga domagania się zwrotu skonfiskowanego majątku, albo wypłacenia rekompensat. Niemcy sudeccy szacują, że skonfiskowanym im po wojnie majątek wart jest obecnie około 260 miliardów euro. Jest to 13-krotnie więcej niż wynosi roczny budżet Czech.
Vaclav Klaus, przewodniczący Izby Poselskiej parlamentu, a jednocześnie znany z eurosceptycyzmu lider opozycyjnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) domaga się, aby w dokumencie akcesyjnym Czechy uzyskały zapis o nienaruszalności stworzonych na podstawie dekretów praw własności w Czechach. Izba Poselska podjęła w kwietniu uchwałę o niepodważalności dekretów, podkreślając zarazem, że obecnie dekrety nie mogą rodzić nowych skutków prawnych.
Największy czeski dziennik Mlada fronta Dnes komentując spadek poparcia dla członkostwa w UE napisał, że Czechy do Unii wchodzić nie muszą. Nie będzie ich nikomu brakowało, w przeciwieństwie do Brytyjczyków, Francuzów, Niemców czy Polaków. Zdaniem gazety odrzucając UE Czechy osłabią swą pozycję w Europie, a w wielu sprawach podejmować będą decyzje tak samo mało samodzielnie, jak czynią to obecnie. (and)