Co różni kandydatów na prezydenta Poznania? Niewiele
Trudno było dostrzec jakiekolwiek większe różnice w poglądach i planach wśród kandydatów na prezydenta Poznania, którzy wzięli udział w środowej debacie.
25.09.2014 13:50
W środę w jednej z hal Międzynarodowych Targów Poznańskich odbyła się debata kandydatów na prezydenta Poznania. Wzięło w niej udział jednak tylko czterech kandydatów – Jacek Jaśkowiak (PO), Tomasz Lewandowski (SLD), Anna Wachowska-Kucharska (KWW Anny Wachowskiej-Kucharskiej) i Maciej Wudarski (Koalicja Prawo do Miasta), chociaż organizatorzy z radia TOK FM zapewniali, że zaprosili też obecnego prezydenta Ryszarda Grobelnego, ale ten nie skorzystał z zaproszenia.
Wszystkim kandydatom zadawano te same pytania, których autorami byli słuchacze stacji oraz obecna na sali publiczność. Na większość pytań wszyscy odpowiadali zgodnie, np. wskazując, że dojście na nowy dworzec PKP jest zbyt skomplikowane oraz że najważniejszą inwestycją w najbliższych latach będzie budowa trasy tramwajowej na Naramowice.
Jak ożywić ulicę Święty Marcin?
Kandydaci nieco różnili się w swoich propozycjach na ożywienie ulicy Święty Marcin. Anna Wachowska-Kucharska uważa, że należy obniżyć wysokość czynszów, bo to zachęci handlowców do otwarcia w tym miejscu nowych lokali. Pozostali kandydaci wskazywali raczej na uspokojenie ruchu.
- Należy zlikwidować tę autostradę, jaką jest dwupasmowa ulica Święty Marcin, wprowadzić szerokie trakty spacerowe i więcej zieleni – zaproponował Tomasz Lewandowski.
Zdaniem Maciej Wudarskiego ulica powinna zostać włączona w obszar strefy Tempo 30. Z kolei Jacek Jaśkowiak mówił dość ogólnie, że należy zastanowić się nad rozwiązaniami systemowymi dla całego śródmieścia, a nie tylko jednej ulicy.
Z takich wypowiedzi kpił Tomasz Wendland, dyrektor Mediations Biennale. - Państwo uważają, że ludzie chcą przyjeżdżać do centrum Poznania tylko po to, aby tu sobie pojeździć 30 km/h? Przecież tu nie ma żadnego powodu, dla którego ludzie mieliby chcieć przyjeżdżać do śródmieścia. Nic tu się nie dzieje – zwracał uwagę.
- Ale strefa Tempo 30 nie ma służyć temu, aby przyjeżdżali tu ludzie z innych dzielnic Poznania, tylko po to, aby zachęcić ludzi do zamieszkania w centrum – próbował się bronić Wudarski.
Wszyscy kandydaci niezbyt dobrze się czuli w pytaniach dotyczących kultury. Jacek Jaśkowiak zapewniał, że na pewno nie należy jej cenzurować, bo niedawna decyzja o odwołaniu spektaklu „Golgota Picnic” tylko Poznań ośmieszyła.
- To bardzo ciekawe, co pan mówi, ponieważ to właśnie radni Platformy Obywatelskiej podpisali się pod apelem o odwołanie tego spektaklu – dziwił się Lewandowski.
Wszyscy stawiają na komunikację miejską
Zdecydowanie więcej do powiedzenia kandydaci mieli w sprawach transportu. Znów wszyscy zgodnie podkreślali, że należy rozwijać ścieżki rowerowe i komunikację miejską, która powinna być tania, a tramwaje i autobusy powinny być punktualne i jeździć z większą częstotliwością.
- To nawet dobrze, że kierowcy stoją w korkach – przekonywał nawet Lewandowski. – Kierowca, który zda sobie sprawę, że jeżeli samochodem dojazd do pracy zajmuje mu 25 minut, a na piechotę 20, to sam wybierze spacer – dodawał.
Mimo wyjątkowej zgodności, co do tego, że należy promować komunikację miejską, wszyscy kandydaci za skandal uznali fakt, że kierowcy wybierający się na stadion przy ul. Bułgarskiej nie mają gdzie parkować.
- Teraz ze stadionem już nic się nie da zrobić, ponieważ został on zbudowany w złym miejscu – wyjaśniał Jaśkowiak. – Należało znaleźć miejsce, gdzie oprócz stadionu da się zbudować także parking na 10 tysięcy samochodów.
Anna Wachowska-Kucharska i Tomasz Lewandowski nawet wskazali taką lokalizację. - Stadion powinien znajdować się w centrum miasta, tam, w miejscu stadionu Szyca. Tutaj dojazd byłby o wiele prostszy – przekonywała Wachowska-Kucharska.
Debata trwała 2,5 godziny i pokazała, że przynajmniej tę czwórkę kandydatów więcej łączy niż dzieli.