Trwa ładowanie...
d4fo7k5
26-08-2005 16:25

Cimoszewicz: wiedziałem o istnieniu listu Jaruckiej

Kandydat na prezydenta Włodzimierz Cimoszewicz powiedział w Krośnie, że wiedział o istnieniu adresowanego do niego listy swojej byłej asystentki społecznej Anny Jaruckiej, w którym prosi ona o pomoc w
załatwieniu jej mężowi wyjazdu na placówkę zagraniczną.

d4fo7k5
d4fo7k5

Ten list jest faktem. Wiedziałem o jego istnieniu. Jego treść potwierdza jedynie to, co sam wcześniej publicznie mówiłem. Próbowano prosić mnie o protekcję, tak jak zawsze nieskutecznie, ponieważ ja nie mieszam spraw służbowych z innymi - powiedział poproszony o skomentowanie treści listu.

O treści listu poinformowały w czwartek TVN24 i "Fakty" TVN. Jarucka napisała w nim m.in., iż marzy z mężem o wyjeździe na jakąś placówkę, "może do Włoch". "Dla Pana to jeden telefon, a ja będę wdzięczna do końca życia" - czytamy w kserokopii listu.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski potwierdził, że w posiadaniu prokuratury jest list skierowany do Cimoszewicza, w którym Jarucka prosi go o poparcie zabiegów jej męża o wyjazd na placówkę zagraniczną.

Rzecznik Cimoszewicza, Tomasz Nałęcz, powiedział w piątek, że list Jaruckiej, nigdy nie dotarł do Cimoszewicza. Jak dodał, Jarucka przekazała ten list swojemu koledze, aby ten wręczył go Cimoszewiczowi. Zdaniem rzecznika, prokuratura przesłuchała już tę osobę.

Kujawski powiedział, że ten pracownik MSZ już wcześniej zeznawał w prokuraturze. Kujawski ujawnił, że to właśnie on przekazał prokuraturze ten list. Prokurator dodał, że list ma "duże znaczenie co do oceny prawdomówności osób występujących w całej sprawie".

d4fo7k5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4fo7k5
Więcej tematów