Ciężkie walki w Syrii. Bitwa o miasto Aleppo przerwana
Przerwano zaciętą bitwę o Aleppo, gdzie od piątej rano toczyły się walki między powstańczą załogą drugiego co do wielkości miasta Syrii, a nacierającymi pod osłoną czołgów i lotnictwa wojskami rządowymi. Armia nadal oblega jednak Aleppo.
28.07.2012 | aktual.: 28.07.2012 23:27
Dwutysięczna zbrojna powstańcza załoga Aleppo (Halab) wzmocniona przez drugie tyle żołnierzy Wolnej Armii Syryjskiej, toczyła od piątej rano bój z nacierającymi pod osłoną czołgów i lotnictwa wojskami rządowymi. Miastu Aleppo - ostrzegał rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow - "grozi tragedia". Wieczorem nadal słychać było w mieście strzały artyleryjskie i ogień śmigłowców bojowych.
Powstańcy zdołali wytrzymać pierwsze uderzenia armii w dzielnicy Salahedin - bastionie rebeliantów położonym w południowozachodniej części miasta - podaje AFP.
Od rana w Aleppo zginęło co najmniej 29 osób, w tym 11 cywilów, 10 żołnierzy i ośmiu powstańców - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Ogółem, według danych tej organizacji w sobotę w Syrii zabito blisko 150 osób.
Bitwa o największe, ponadtrzymilionowe miasto i zarazem "gospodarczą stolicę" Syrii może być jednym z najtrudniejszych frontów w walce przeciwko reżimowi Asada. W ciągu 17 miesięcy powstanie to pochłonęło od 19 do 20 tysięcy ofiar.
Armia nie poczyniła w sobotę znaczących postępów i straciła kilka czołgów - dodaje francuska agencja, powołując się na opozycjonistów. Jeden z korespondentów AFP poinformował, że widział wraki wielu pojazdów opancerzonych i czołgów.
W szturmie na dzielnice Aleppo znajdujące się w rękach powstańców, tj. Salahedin, Seif al-Daula i al-Sukkari, wzięły udział rządowe oddziały specjalne, śmigłowce szturmowe i samoloty MiG-21.
Ze stolic europejskich dochodzą głosy czołowych polityków, którzy wyrażają obawy, że bitwa o Aleppo może przekształcić się w największą masakrę wojny domowej w Syrii.
"Miastu Aleppo grozi tragedia"
Miastu Aleppo - ostrzegł rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow - "grozi tragedia".
Informacje telefoniczne z oblężonego miasta, odbierane przez zachodnich korespondentów w Kairze, brzmiały optymistycznie: "Mimo nadejścia posiłków rządowych i faktu, że mamy tylko lekką broń, nie jesteśmy na straconej pozycji"; "zadaliśmy nieprzyjacielowi poważne straty w ludziach".
"Wolna Armia Syryjska jest dobrze wyposażona i zajmuje w Aleppo strategiczne pozycje, jednocześnie siłom rządowym na drodze do Aleppo powstańcy zadali poważne straty" - głosi komunikat Generalnej Komisji Rewolucyjnej.
Cytowane przez agencje prasowe opinie ekspertów wojskowych zgodne są w jednym punkcie: powstańcy, zmuszeni wskutek rządowej przewagi w uzbrojeniu do stosowania taktyki partyzanckiej, nie mogą bronić zbyt długo jednej pozycji i muszą przemieszczać się z miejsca na miejsce.
"Ludzie uciekają. Brakuje chleba, nie ma gazu"
Oto fragment depeszy nadanej w południe z oblężonego Aleppo przez specjalnego wysłannika madryckiego dziennika "El Pais", Alvaro de Cozara:
"Ulicami przebiegają grupy mieszkańców atakowanych dzielnic, szukając bezpiecznego schronienia w budynkach szkół i meczetach. Niektóre z nich zamieniono na zaimprowizowane szpitale dla rannych (...) Dzisiaj zginął jeden z dowódców powstańczych. Wojsko naciera z południa i zachodu. W dzielnicach pozostających w rękach powstańców brakuje chleba i innych artykułów pierwszej potrzeby, nie ma gazu. Przed jedyną piekarnią, która pozostała otwarta w dzielnicy Sahura, kolejka ludzi ma co najmniej sto metrów".
Syryjska organizacja Czerwonego Półksiężyca wydała komunikat o zawieszeniu niektórych operacji w Aleppo "w związku z narastaniem aktów przemocy".