Cichy zabójca wciąż atakuje
Dwie kobiety w wieku 27 i 52 lat (matka i córka) z objawami zatrucia tlenkiem węgla trafiły na Oddział Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi. Nawdychały się czadu, gdy w ich domu zapaliła się sadza w kominie. W tej samej placówce walczy o życie pięćdziesięciolatka, zatruta tlenkiem węgla, prawdopodobnie wydobywającym się z termy gazowej. Od początku roku gwałtownie wzrosła liczba podobnych przypadków. Bywa, że w ciągu dnia trafiają na toksykologię dwie - cztery ofiary czadu.
20.02.2009 08:11
- Około 50-letnia pacjentka, u której na skutek zatrucia tlenkiem węgla nastąpiło zatrzymanie krążenia, była reanimowana - mówi dr Jacek Rzepecki z Oddziału Toksykologii. - Jest nieprzytomna, podłączona do respiratora. Jej stan jest bardzo ciężki. Chorej podaje się tlen i leki poprawiające funkcjonowanie komórek mózgowych oraz mięśnia sercowego.
Przy lżejszym zatruciu pacjent ma bóle i zawroty głowy, szum w uszach i złe samopoczucie. W ciężkich przypadkach pacjenci są nieprzytomni, a gdy odzyskują świadomość, mają objawy uszkodzenia mózgu.
Lekarze radzą, by nie kąpać się będąc samemu w domu, gdy korzystamy z termy gazowej. Warto też zaopatrzyć się w czujnik tlenku węgla, który będzie ostrzegał przed niebezpieczeństwem. W łazienkach nie należy zakrywać kratek w drzwiach i kratek wentylacyjnych, a co kilka miesięcy fachowiec powinien sprawdzić przewody kominowe i stan termy.